Piotr Stankiewicz wysławia emocje dotychczas w polszczyźnie niewysłowione.
Ludinitati – kiedy po latach niewidzenia się, niesłyszenia, nawet niepisania na komunikatorze (ostatnio za czasów, kiedy Gadu-Gadu było jeszcze szczytem technologii i krzykiem mody) spotykamy znów kogoś, kto kiedyś wydawał nam się głupiutki i ograniczony, a dzisiaj okazuje się, że zmądrzał, a jego ogląd spraw się rozszerzył. Z jakiegoś jednak powodu to nas wcale a wcale nie cieszy i nie wiemy już, czy to po prostu zwykła zawiść, czy też tym razem to myśmy stanęli w miejscu, a nasze horyzonty się niepostrzeżenie zawęziły.
Ander – kiedy coś, co robiliśmy, czytaliśmy czy czego słuchaliśmy od dawna, całkiem prywatnie i nieostentacyjnie, okazuje się niespodziewanie bardzo na czasie, a my nie rozumiemy nagłego zainteresowania, bo było to nam znane od początku. Byliśmy in, „zanim to było modne”, ale niejako niechcący. Byliśmy trendsetterami i awangardą, ale nie wiedząc o tym. I dlatego też nie zebraliśmy żadnych bitcoinów prestiżu – czujemy się trochę oszukani, ale teraz nie ma nawet do kogo apelować.
Cigomi – Internet, który jest już nieodwołalnie na etapie 2.0, który dzieje się w mediach społecznościowych, gdzie prawie wszyscy są otwarcie pod nazwiskami, a ten fascynujący świat rojący się nickami w rodzaju „dziurka_17”, „aa666” czy „SzatanWeMnieMocny” przepadł już na półce ze starociami. Pewna epoka się skończyła, tamte nicki wydają się nam nieubłaganie przaśne, a cały Internet, który miał być nową, wspaniałą planetą, stał się raczej jednym wielkim podwórkiem, na którym – co gorsza – obowiązują podwórkowe reguły.
Oinochimato – żart, wspomnienie, strzęp pamięci czy ślad zajawki, którą kiedyś dzieliliśmy tylko z jednym jedynym człowiekiem na świecie, przyjacielem czy kochankiem, z którym się już dawno rozstaliśmy, a który z tego czy innego powodu nie może już tego pamiętać. I nagle wiemy, ze szczelną, statystyczną pewnością, że to jedno wspomnienie mieszka tylko i wyłącznie w naszym umyśle, w niczyim innym, tylko tam. To jest ta jedna, absolutnie unikatowa rzecz, ten płatek śniegu, którego nie dzielimy z żadnym z siedmiu i pół miliarda ludzkich mózgów zamieszkujących naszą planetę. I który zniknie razem z nami.