Gdybyśmy nie umieli się bać, po prostu by nas nie było – można więc o strachu powiedzieć: my z niego wszyscy! Doceńmy to ewolucyjne dziedzictwo, nawet jeśli na co dzień wolimy nie odczuwać jego skutków.
Strach jest naszym towarzyszem od zarania dziejów. Kiedy jednak dokładnie się narodził? Biologiczne życie na Ziemi pojawiło się ponad 3,5 mld lat temu, ale pierwsze organizmy musiały przejść jeszcze długą drogę do czasu, aż jeden gatunek zjadł drugi, co dało początek drapieżnikom. A to właśnie one wywołują największy strach wśród swoich ofiar. Pojawienie się zwierząt drapieżnych zaczęło napędzać na Ziemi ewolucyjny wyścig zbrojeń.
Hipoteza Czerwonej Królowej
W powieści Lewisa Carrolla O tym, co Alicja odkryła po drugiej stronie lustra Czerwona Królowa tłumaczy Alicji zasady poruszania się po krainie, w której ta się znalazła: „Bo tu, jak widzisz, trzeba biec tak szybko, jak się potrafi, żeby zostać w tym samym miejscu” (tłum. Maciej Słomczyński). Wybitny amerykański biolog ewolucyjny Leigh Van Valen zauważył, że w świecie żywych organizmów można dostrzec podobną zależność. Opisał ją w 1973 r. w pracy A New Evolutionary Law (Nowe prawo ewolucji) – jednej z najważniejszych pozycji literatury we współczesnej ekologii. Ofiary, które uciekają ze strachu przed drapieżnikami, w toku ewolucji pociągają za sobą proces tworzenia się nowych przystosowań, czyli „genetycznych uników”, usprawniających tę ucieczkę. Drapieżniki w odpowiedzi na to również wykształcają kolejne sprawności – i tak w kółko. Aby zachować status quo relacji ofiary i drapieżnika, cały czas trzeba się rozwijać, tak jak Alicja pozostawać w ciągłym biegu. Zmiany nie odbywają się jednak w sposób liniowy, lecz mają charakter