Szybcy i sprytni
Wiedza i niewiedza

Szybcy i sprytni

Andrzej Kula
Czyta się 13 minut

Doping zdarza się nie tylko na igrzyskach olimpijskich. Także niepełnosprawni sportowcy ulegają pokusie poprawienia wyni­ków w sposób nie do końca uczciwy. Z prof. Bartoszem Molikiem, dziekanem Wydziału Rehabilitacji AWF w Warszawie, trenerem reprezentacji Polski w koszykówce na wózkach, rozmawia Andrzej Kula.

Andrzej Kula: Chciałbym porozmawiać o oszustwach na igrzyskach paraolimpijskich.

Bartosz Molik: Do oszustw dochodzi wszędzie. W piłce nożnej, lekkoatletyce, na igrzyskach olimpijskich i para­olimpijskich. Sam fakt, że oszukują także sportowcy niepełnosprawni, wywołuje jednak sensację, bo często są traktowani jak ci biedni, których trzeba głaskać i prowadzić za rękę. Od zawsze powtarzam, że paraolimpijczycy są tacy sami jak pełnosprawni, tyle że mają pewne ograniczenia funkcjonalne. Słabo widzą, nie słyszą, jeżdżą na wózkach. Nic jednak nie przeszkadza im oszukiwać. Mentalnie niczym nie różnią się od sportowców pełnosprawnych i żądają, by traktować ich tak samo. Jeśli osiągną wynik poniżej oczekiwań, chcą usłyszeć krytykę, jeśli odniosą wielki sukces – poczuć się jak gwiazdy. Tak samo jest z łamaniem przepisów. Ci, którzy kantują na igrzyskach paraolimpijskich, niczym się nie różnią od oszustów na igrzyskach olimpijskich. I tu, i tu większość rywalizuje, rzecz jasna, uczciwie, ale tę mniejszość powinniśmy traktować tak samo.

Do jednego z największych skandali na igrzyskach paraolimpijskich doszło w 2000 r. w Sydney, gdzie złoto w koszykówce zdobyli Hiszpanie. Potem okazało się, że zawodnicy udawali niepełnosprawnych umysłowo.

Dziennikarz podał się wówczas za osobę niepełnosprawną intelektualnie, pojechał

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Sportowcy protestują
i
Venus Williams na Warsaw Cup w 2006 r., zdjęcie: Anna Bialkowska/Wikimedia Commons (CC BY-SA 2.0)
Marzenia o lepszym świecie

Sportowcy protestują

Wojtek Antonów

Mistrzostwa świata w piłce nożnej już za nami. Francuzi cieszą się z mistrzowskiego tytułu, a mecz finałowy udowodnił, że to właśnie drużyna Trójkolorowych najbardziej zasłużyła na to trofeum. Jednak rozegrany na moskiewskich Łużnikach finał miał także wydźwięk pozasportowy. W 52. minucie meczu na murawę boiska wtargnęły trzy kobiety i mężczyzna, którzy w strojach przypominających milicyjne podbiegli do zawodników, by z nimi „przybijać piątki”. Cała grupa została obezwładniona i wyprowadzona tak szybko, że niektórzy z oglądających mecz nie zorientowali się nawet, że mają do czynienia z happeningiem.

Do akcji przyznali się aktywiści z rosyjskiego ugrupowania Pussy Riot, znanego z różnego rodzaju protestów mających na celu nagłośnienie kwestii przestrzegania praw człowieka w Rosji. Według ostatnich doniesień osoby, które wtargnęły na murawę moskiewskiego stadionu Łużniki, zostały skazane na 15 dni aresztu. Trzeba przyznać, że władze rosyjskie potraktowały to wydarzenie dość łagodnie.

Czytaj dalej