Tepper: wierzyciel króla Stasia
i
ilustracja: Cyryl Lechowicz
Wiedza i niewiedza

Tepper: wierzyciel króla Stasia

Adam Węgłowski
Czyta się 4 minuty

„Kiedy nie ma siana, zadzwoń po… Teppera!” – mógłby sparafrazować król Staś współczesną reklamę pożyczek. Polski władca bardzo chętnie korzystał z zastrzyków finansowych oferowanych przez warszawskich bankierów z tej rodziny. Najpierw wspomagał go senior rodu Piotr Tepper (1702–1790), potem jego syn Piotr Karol Fergusson-Tepper (1713–1794). Jeśli spojrzymy na daty urodzin obu panów, okaże się, że ojciec w chwili narodzin syna był ledwie 11-latkiem! Lecz nic w tym podejrzanego: Piotr senior w 1766 r. po prostu usynowił Piotra juniora, który był jego siostrzeńcem. Biznes prowadzili wspólnie.

Od syna kuśnierza do milionera

Tepper starszy był synem handlarza futrami z Poznania, który wyemigrował do Wielkopolski z Brandenburgii. To u ojca uczył się fachu, po czym przeniósł się do Warszawy, gdzie został buchalterem. Wszedł w kilka zyskownych spółek. Wykorzystywał też znajomości żony, pochodzącej z kupieckiej rodziny z Wrocławia. Wzbogacił się w czasach saskich na sprowadzaniu polskim magnatom luksusowych towarów z Zachodu. Podatki były bowiem w Rzeczypospolitej wyjątkowo niskie (nawet 30-krotnie mniejsze niż

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Ból papieżycy Franciszki
i
ilustracja: Kazimierz Wiśniak
Wiedza i niewiedza

Ból papieżycy Franciszki

Alternatywny Przekrój przez historię
Adam Węgłowski

Wszystkim nam znana jest panująca od czasów starożytnych zasada, że głową Kościoła może zostać tylko kobieta. Pierwszą Matką Świętą była Maria Magdalena, uczennica Jezusa, którą wywyższył On ponad swoich 12 apostołów, bo jej pierwszej pokazał się po zmartwychwstaniu. Z kolejnymi wiekami – za czasów papieżycy Heleny, matki cesarza Konstantyna Wielkiego – upowszechnił się pogląd, że mężczyźni generalnie nie nadają się na wyższe stanowiska duchowne.

Od tego czasu zasiadało na tronie Magdalenowym wiele znamienitych Matek Świętych: Monika (która pierwsza wyszła za mąż już jako papieżyca), Joanna (która pierwsza została matką podczas pontyfikatu), Brygida (pierwsza spoza krajów Morza Śródziemnego, bo aż z Irlandii). Mężczyźni jednak podkopywali autorytet Matek Świętych. Schizmatycy ci, nazywani maskulinistami, planowali stworzyć własny Kościół, w którym rządzić mieli mężczyźni, a tylko niższe, służebne stanowiska przypadłyby kobietom. W ten sposób powodowani pychą i pragnieniem władzy starali się odwrócić naturalny porządek rzeczy. Wiadomo przecież, że mężczyźni już ze względu na odmienną budowę biologiczną stworzeni zostali do innych zadań. Mają ponad miarę rozrośnięte, zwierzęce muskuły, więc potrzebują ciężkiej pracy fizycznej. Ich główne cechy to cierpliwość i wytrzymałość. Mężczyźni są też stworzeni do życia rodzinnego, bo nie przypadkiem mogą się zjednoczyć z kobietą w akcie miłosnym tylko wówczas, gdy są do niej zwróceni twarzą. To znak, że w naturalny sposób zostali predestynowani do bycia otwartym na drugiego człowieka, do współczucia i empatii.

Czytaj dalej