Ulubiona ćma Owidiusza
i
Daniel Mróz – rysunek z archiwum, nr 527/1955 r.
Ziemia

Ulubiona ćma Owidiusza

Szymon Drobniak
Czyta się 15 minut

Dzięki przemianom istnieją Ziemia, życie oraz kosmos. To one sprawiają, że wszystko razem obraca się w przedziwnym, odwiecznym tańcu.

Morze, ziemia, powietrze – nie są różne ciała.
Woda jeszcze nie płynna i ziemia nie stała
I powietrze bez światła; w ciągłym z sobą sporze
Swej postaci nie mają, w jednym bowiem zbiorze
Zimno z gorącem, suchość z wilgocią walczyła,
Miękką tłoczyła twarda, lekką ciężka bryła.
(Owidiusz, Przemiany, Księga I: Cztery żywioły, tłum. Bruno hr. Kiciński, wyd. Gebethner i Wolff, Warszawa 1933)

Na ciepłej dłoni kładę osobliwe urządzenie. Dwie czarne metalowe płytki, między nimi przestrzeń zamknięta szczelnym, przezroczystym pierścieniem. W środku duży tłok z gąbki. Komora ma tylko jedno ujście zatkane szklanym cylindrem i poruszającym się w nim mniejszym grafitowym tłokiem. Oba tłoki poprzez kilka przegubów i drucianych cięgien są połączone z dużym mosiężnym kołem. Ewidentnie ma w tym wszystkim zaistnieć jakiś ruch. Na razie jednak dziwna maszyna stoi w miejscu.

Po chwili – drgnięcie mniejszego tłoka. Ślimaczo powoli przepycha jeden z przegubów ku górze. Koło zatacza ćwierć obrotu i nagle wszystko rusza z miejsca. Pociąg­nięty impetem większy tłok cicho przesuwa się w komorze. Za nim, jakby goniąc go, mniejszy tłok opada, przekręcając koło o kolejne pół obrotu. Aparat wyraźnie nabiera tempa, jego mechanizm coraz żwawiej obraca mosiężnym kołem. Tłoki pracują, cichy terkot przybiera na częstotliwości. Skąd jednak ten ruch? Skąd energia? Na pierwszy rzut oka wydaje się, że rodzi się ona znikąd. Zupełnie jakby perpetuum mobile w swojej kategorycznej niemożliwości zrobił uprzejmy wyjątek dla owej dziwnej maszyny, chyba tylko przez wzgląd na jej osobliwą i ekscentryczną konstrukcję.

Wszechświat jest przemianą

Sprawcą prawie że magicznego ruchu nie jest oczywiście żadna nadprzyrodzona siła, lecz ciepło mojego ciała. Wiele właściwości ludzkiego organizmu bierzemy za pewnik i nie zauważamy ich, dopóki nie zaczynają nam sprawiać kłopotów. Dziwaczny silnik ustawiony na mojej dłoni najlepiej

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Inteligent w czerni
i
zdjęcie: Michael Jerrard/Unsplash
Ziemia

Inteligent w czerni

Adam Zbyryt

Szybko się uczy, używa narzędzi, w testach na inteligencję pokonuje małpy człekokształtne. Mimo to w wielu kulturach uważano go za zwiastuna nieszczęścia i śmierci. Czas oddać krukowi sprawiedliwość.

Jest bohaterem wielu wierzeń, mitów oraz opowieści. Wzmianki o nim pojawiają się w Biblii, Koranie, Torze, świętych pismach hinduskich i perskich, podaniach skandynawskich, a także przekazach rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej. W wielu kulturach to ptak diabelski i sprytny, służący siłom ciemności, posłaniec śmierci, znak nieszczęścia. W niektórych wierzeniach jest bohaterem, w innych – tchórzem. Symbolizuje inteligencję i mądrość, ale też podstęp. Jego mroczną legendę można tłumaczyć zapewne dużymi rozmiarami ciała, potężnym dziobem, ciemnym upierzeniem i głębokim głosem. Nie bez znaczenia są również zwyczaje kruków, zwłaszcza ich zamiłowanie do padliny: pojawiały się one na polach bitew i wszędzie tam, gdzie leżały zwłoki ludzkie lub zwierzęce. To musiało wzbudzać strach.

Czytaj dalej