Węże w trawie a ewolucja Węże w trawie a ewolucja
i
ilustracja: Joanna Grochocka
Wiedza i niewiedza

Węże w trawie a ewolucja

Lynne A. Isbell
Czyta się 10 minut

Natura od milionów lat szkoliła nas w unikaniu węży. Dzięki temu nie tylko broniliśmy się przed śmiercionośną trucizną i mogliśmy spokojnie ewoluować, ale także wykształciliśmy jeden z najbardziej skomplikowanych układów do odbierania wrażeń zmysłowych – wzrok.

Ewolucja od dawna sprzyjała rozwojowi wzroku u naczelnych. W porównaniu z innymi ssakami wyróżniają się one lepszym postrzeganiem głębi, co zawdzięczają oczom umiejscowionym z przodu czaszki i częściowo nakładającym się polom widzenia. Mają też większą ostrość wzroku, a ich mózgi są bardziej zaangażowane w przetwarzanie informacji, które docierają do nich dzięki oczom. Co więcej – niektóre naczelne wykształciły trichromatyczne widzenie barw, pozwalające im odróżniać zielenie od czerwieni. Można pokusić się o stwierdzenie, że to właśnie poleganie na wzroku jako głównym zmyśle jest tym, co najbardziej odróżnia je od innych ssaków.

Wzrok to nasze okno na świat, a sposób, w jaki widzimy, wynika z selekcji naturalnej oraz ograniczeń

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Ciotka ewolucji Ciotka ewolucji
i
Lynn Margulis w szklarni, ca. 1990; zdjęcie: Nancy R. Schiff/Getty Images
Wiedza i niewiedza

Ciotka ewolucji

Mikołaj Golachowski

W historii ludzkości szczególnie trzy osoby pomogły nam zrozumieć, kim jesteśmy – albo raczej kim nie. Mikołaj Kopernik pokazał, że wszechświat nie kręci się wokół nas. Karol Darwin udowodnił, że nie jesteśmy panami stworzenia czy zwieńczeniem boskiego dzieła, ale częścią wielkiej żyjącej rodziny. Z kolei Lynn Margulis uświadomiła nam, jak głęboko sięga to splątanie z przyrodą.

Spośród tych trzech osób globalną sławę zdobyły tylko dwie pierwsze. Trudno sobie wyobrazić świat bez ich osiągnięć. Łatwo za to przyjąć, że gdyby nie należały one do nich, prędzej czy później wpadłby na to ktoś inny. Odkrycia Lynn Margulis były mniej oczywiste i z pewnością nie tak medialne. Słyszeliście o niej? Nie? Ja też, przynajmniej zdecydowanie za długo trwałem w tej niewiedzy. Pierwszy raz zdałem sobie sprawę z jej istnienia dopiero jako student biologii na Uniwersytecie Warszawskim, czyli w latach 90. ostatniego stulecia ubiegłego milenium.

Czytaj dalej