Witaj nam, bocianie!
Ziemia

Witaj nam, bocianie!

Przekrój
Czyta się 2 minuty

Budują gniazda niemal wyłącznie tam, gdzie mieszkamy i my. Lubią mieć na wszystko oko, dlatego wybierają miejsca najwyżej położone: kominy, słupy elektryczne, drzewa. Na posiłek udają się na poblis­kie łąki, pastwiska lub bagna. Co prawda nam, ludziom, raczej nie przynoszą dzieci, ale za to sprawiają, że wokół miejsca ich gniazdowania rozmnaża się i żyje więcej gatunków ptaków niż gdzie indziej. Dlatego bociany nazywa się gatunkiem parasolowym: chroniąc je, rozpinamy równocześnie parasol ochronny nad wieloma innymi gatunkami i sprzyjamy bioróżnorodności.

Gniazda na wagę

Najstarszą organizacją zajmującą się ochroną ptaków w Polsce jest Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody. „Działamy od roku 1985, a właśnie w tym roku finalizujemy czteroletni projekt dotyczący ochrony bociana białego w północno-wschodniej Polsce. W jego ramach zrobiliśmy wiele ciekawych i ważnych rzeczy” – mówi Adam Zbyryt z PTOP. Kiedy Towarzystwo zaczynało projekt, z międzynarodowego spisu sporządzonego w 2014 r. wynikało, że w Polsce żyje nie więcej niż 45 tys. par lęgowych bocianów, czyli o 15–20% mniej niż 10 lat wcześniej.

W ramach projektu pracownicy PTOP zamontowali m.in. na słupach urządzenia, by ochronić ptaki przed śmiertelnym porażeniem prądem, i używając dronów, oznaczyli wiele przewodów linii wysokiego napięcia (dzięki temu bociany nie będą się o nie rozbijać). Ponad 400 gniazd przenieśli z miejsc zagrożonych, takich jak rozpadające się budynki, na znacznie bezpieczniejsze betonowe słupy z platformami pod gniazdo. Postawili ponad 300 takich słupów z fragmentami bocianiego gniazda. Jak wynika z badań przeprowadzonych w ramach tego samego projektu, takie gniazdo może ważyć nawet ponad półtorej tony (średnio prawie 400 kg)! Wiadomo też, że co roku bociany znoszą około 60 kg „materiałów budowlanych” do wzmocnienia swoich domów, czyli prawie 20 razy tyle, ile same ważą.

Informacja

Z ostatniej chwili! To pierwsza z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Pod parasolem

Na zlecenie Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody nie tylko ważono bocianie gniazda (po raz pierwszy w historii na tak dużą skalę), ale także sprawdzano, kto poza głównymi lokatorami w nich mieszka, jak zmienia się bociania dieta w wyniku suszy i jak postrzegają krajobraz ludzie, kiedy widzą na nim bociana. Stąd wiemy, że świat podoba nam się znacznie bardziej, gdy na horyzoncie rysuje się znajoma sylwetka na cienkich czerwonych nogach. Bociany mają też najwyraźniej nie do końca jeszcze przebadany wpływ na ludzkie serca i umysły: ci, u których zbudowały swoje gniazda, prezentują zdecydowanie bardziej proekologiczne postawy i są wrażliwsi na przyrodę. Jeszcze jeden dowód na to, że chroniąc bociany, chronimy świat.

 

Czytaj również:

Kochaj jak bocian
i
Fragment obrazu "Bociany", Józef Chełmoński, 1900 r./MNW (domena publiczna)
Wiedza i niewiedza

Kochaj jak bocian

Paweł Janiszewski

Bociany nie zawsze zajmowały się przynoszeniem dzieci, choć starożytnym Rzymianom pomagały w prowadzeniu polityki prorodzinnej, a Grekom w uwodzeniu kochanków. Już w antyku przyczyniły się także do powstania przepisów o ochronie praw zwierząt! 

Na wstępie będzie może w nieco zbyt osobistym tonie, ale nie bez powodu. Rok akademicki 1987/88, początek moich studiów w Instytucie Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego. Wszyscy chcą poznawać zakazane stronice historii (wojna polsko-bolszewicka 1920 r.), studiować wielkie idee (wolność!), niektórzy zaś pragną nawet posłuchać o demokracji parlamentarnej i wolnym rynku, czyli o czymś, co podobno gdzieś jest, ale nigdy nie zawita nad Wisłę. A tu na początek dwa semestry socjologii, co z pozoru wygląda nieźle, póki na pierwszych zajęciach prowadzący nie zacznie od stwierdzenia mającego udowodnić, że jak genetyka w Seksmisji, tak socjologia w ogóle: „jest najważniejszą z nauk, czy się to komuś podoba, czy nie”. Brzmiało to tak: „istnieje naukowo dowiedziony związek pomiędzy liczbą bocianów i liczbą dzieci”. Pytanie: „jaki?”. Odpowiedź: „bociany żyją na wsiach, a tam ludzie mają więcej dzieci”. A potem to już z zajęć na zajęcia było tylko gorzej. Pozostał mi uraz do socjologii i… bocianów.

Czytaj dalej