„Z wiekiem coraz bardziej interesuje mnie pamięć”
i
Andrzej Stasiuk fot. Grzegorz Bukala/REPORTER/EastNews
Wiedza i niewiedza

„Z wiekiem coraz bardziej interesuje mnie pamięć”

Rozmowa z Andrzejem Stasiukiem
Łukasz Saturczak
Czyta się 12 minut

Rozmowa z Andrzejem Stasiukiem o literaturze, która powstaje podczas podróży po pustkowiach, o „dopisywaniu” bohaterów do pejzaży i tym, dlaczego niektóre książki mogą powstać tylko w określonym czasie i miejscu.

Łukasz Saturczak: Mam wrażenie, że po ostatniej Pana powieści Przewóz wszyscy pytają Pana o Polskę.

Andrzej Stasiuk: Nie upieram się, żeby o niej rozmawiać, współczesna Polska wydaje mi się nieciekawa. Musi się Pan przygotować na to, że często w tej rozmowie będę mówił: „nie wiem”.

To może porozmawiamy o dawnych dziejach? Tak, jakby tych dziesięciu ostatnich lat w Pana twórczości nie było.

Nie umiem się zapalić, minęło. Nie potrafiłbym przeczytać żadnej swojej starej książki, może po pijaku. Nawet na spotkaniach autorskich tego nie robię. 

Przewóz otwiera kolejny etap? Najpierw były Beskidy i literackie wypady do Warszawy, później eseje drogi na Południe i Wschód, teraz historia. 

I tak. I nie. Znów wsiadam w auto i jadę przed siebie, tym razem na Podlasie, do ojczyzny mojego ojca. Może jednak prawdą jest, że ciągle piszę jedną książkę. 

Czyli mógł ostatecznie wyjść z niej kolejny esej drogi, tym razem z Podlasia? Przewóz ma dwa plany akcji: rok 1941 oraz współczesny. 

Gdy jeżdżę do Warszawy, często zaliczam po drodze Podlasie, nadrabiając 200 kilometrów, i wchodzę w ten pejzaż, który bardzo działa na moją wyobraźnię. Wszystko miałem

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Joan Didion – poetka wielkiej pustki
i
Fot. David Shankbone, Wikipedia.com/CC BY-SA 3.0,
Opowieści

Joan Didion – poetka wielkiej pustki

Jakub Mejer

W Stanach Joan Didion a status ikony stylu, feminizmu i dziennikarstwa. W Polsce jest prawie nieznana. Właśnie, po ponad pół wieku od amerykańskiego wydania, ukazał się u nas jej książkowy debiut reporterski.

„Opowiadamy sobie historie, aby żyć. Księżna jest zamknięta w konsulacie. Mężczyzna z cukierkami zaprowadzi dzieci do morza. Naga kobieta na parapecie na szesnastym piętrze może być ofiarą apatii albo ekshibicjonistką, byłoby »ciekawe« wiedzieć, kim jest. Opowiadamy sobie, że to robi jakąś różnicę, czy kobieta popełni śmiertelny grzech; polityczny protest; czy też, z punktu widzenia Arystofanesa, wróci do życia dzięki strażakowi w przebraniu księdza, uśmiechającym się, ledwo widocznym przez teleobiektyw w szybie za nią. Szukamy kazania w samobójstwie, lekcji moralnej w morderstwie pięciu osób. Interpretujemy, szukamy najrozsądniejszego z wielu wyborów. Żyjemy całkowicie, szczególnie jeśli jesteśmy pisarzami, z narracją nałożoną na różne obrazy; z »ideami«, dzięki którym nauczyliśmy się zatrzymywać zmieniające się fantasmagorie, które są naszymi prawdziwymi doświadczeniami”.

Czytaj dalej