Zagajnik – 1/2020
i
zdjęcie: Les Anderson; źródło: Unsplash
Ziemia

Zagajnik – 1/2020

Łukasz Łuczaj
Czyta się 4 minuty

Dymimy!

Okadzanie domów i ludzi towarzyszyło kiedyś wszelakim czarom i uzdrawianiu. Mogło mieć jednak znaczenie nie tylko magiczne. Dymiące kadzidło uwalnia do powietrza wiele związków czynnych zwalczających unoszące się w powietrzu bakterie i grzyby (o których istnieniu nasi przodkowie nie mieli pojęcia).

Jeśli mamy ochotę wzorem naszych protoplastów coś okadzić, to kadzidła nie musimy kupować. Zróbmy je sami. Niektóre rośliny do okadzania, np. szałwię, piołun, jałowiec czy tuję, możemy zbierać nawet w zimie. Wystarczy zwyczajnie ciasno związać gałązki jakiejś aromatycznej rośliny w jakby zbitą miotełkę i obwiązać sznurkiem. Podpalamy – na tyle tylko, żeby gałązki się tliły. Takich właśnie kadzideł, które w języku angielskim noszą nazwę smudge sticks, używali w swoich ceremoniach Indianie Ameryki Północnej.

Lud polski przy okadzaniu pomagał sobie

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Starzec, który sadził drzewa
i
Fot. Domena publiczna
Opowieści

Starzec, który sadził drzewa

Michel Piquemal

Pewnego letniego popołudnia drogami Prowansji galopował jeździec. Chciało mu się pić… i nie mógł sobie darować, że niczego ze sobą nie zabrał, nic nie włożył do olstra przy siodle…

Nagle zobaczył rolnika, który pracował w polu. Podjechał i stanął przed bardzo starym człowiekiem, zajętym sadzeniem drzew. Usiedli w cieniu, a stary człowiek dał mu się napić wody ze swojego dzbana.

Czytaj dalej