
O tym, że z Ziemią dzieje się coś niedobrego, wie i czuje chyba każdy. Ale kto słyszał, że Wietnam wprowadził „przyrodobójstwo” do swojego kodeksu karnego? Albo że na wyprodukowanie przeciętnego telewizora trzeba zużyć 2,5 tony surowców i wypuścić do atmosfery równowartość CO2 emitowanego przez samolot na trasie z Paryża do Nicei i z powrotem?
Kiedy pytam Jennifer Gallé, autorkę ksiażki Sekrety Ziemi, jaka ciekawostka związana ze środowiskiem naturalnym niezmiennie ją zaskakuje, odpowiada, że ta o kotach. „Ach tak, to, co koty robią z bioróżnorodnością, jest dość przerażające!”
W książce Sekrety Ziemi Jennifer Gallé pisze o tym, że chociaż koty są naszymi pupilami, królują na memach i śmiesznych filmikach w social mediach, to mają również ciemną stronę. Badania sprzed 10 lat przeprowadzone w USA dowodzą, że każdego roku ofiarą kotów domowych padają… miliardy (!) ptaków, drobnych ssaków, gadów i płazów.
Od tamtej pory problem analizuje wielu naukowców.
„Na tym polu moje rozdarcie wydaje się najgłębsze – wyjaśnia Jennifer. – Z jednej strony kocham koty, jak typowa kociara, z drugiej kocham też rozśpiewane ptaki na drzewach. Lubię na nie patrzeć, jak podfruwają, siadają na gałązce, odlatują dalej”.
Trudno uwierzyć, ale kot jest gatunkiem inwazyjnym, jednym z najgroźniejszych dla bioróżnorodności. Niebezpiecznym zwłaszcza dla ptaków, które żywią się nasionami i które po pokarm sfruwają na ziemię. Dzwońce zwyczajne są ich najczęstszymi ofiarami.
Druga rzecz niedająca Jennifer spokoju to relacje o mieszkających w miastach dzieciach, które coraz więcej czasu spędzają w domach, odcięte od natury.
Kanadyjski badacz Scott Sampson twierdzi, że zbieranie patyków, przeprawa przez strumyk czy przyglądanie się mrówkom zapewniają dzieciom gamę wrażeń