A może by tak książkę? A może by tak książkę?
Przemyślenia

A może by tak książkę?

Paulina Małochleb
Czyta się 9 minut

Wśród nowości opublikowanych tej jesieni wynalazłam kilka, które świetnie nadają się na prezent pod choinkę i będą dzieciakom towarzyszyć przez długi czas.

Dla najmłodszych

1. Lilli L’Arronge, Raz, dwa trzy i ty, tłum. Maria Kwiatkowska, Wydawnictwo Wytwórnia

2. Doro Gobel, Peter Knorr, Na placu budowy. Zawody, maszyny, pojazdy, Wydawnictwo Babaryba

3. Kitty Crowther, Nocne opowieści, tłum. Jadwiga Jędryas, Wydawnictwo Dwie Siostry

4. Agata Matraś, Kolorysie, Wydawnictwo Papilon

5. Małgosia Piątkowska, Rok w górach, Nasza Księgarnia

Odwieczna wada literatury dla maluchów jest jedna: dorośli nie bardzo wiedzą, co małe dziecko myśli, jak percypuje świat i po prostu upraszczają swoją opowieść dla takich dzieci przeznaczoną, proponując lektury infantylne, pretensjonalne, często prymitywne w swoim przekazie „o, popatrz, jakie ładne” lub – jeszcze gorzej: – „bądź grzeczny, grzeczna”. Tymczasem w przypadku książek dla dzieci, które zaczynają ogarniać świat sky is the limit: można im przedstawić, opowiedzieć wszystko. Takie dzieci nie mają żadnych oczekiwań, nie znają stereotypów, nie wiedzą, jak wygląda norma. To dopiero my robimy im krzywdę, wpasowując je w jakąś formatkę, którą w swoich głowach nosimy. No i dla takich dzieci nie ma żadnej podstawy programowej, żadnej listy tego „co uczeń wie, uczeń potrafi”. Dlatego podsuwam Państwu listę z książkami obrazkowymi, kartonowymi, edukacyjnymi – z nauką o kolorach, ale też relaksacyjnymi, ułatwiającymi zasypianie.

Lilli L’Arronge, "Raz, dwa trzy i ty", tłum. Maria Kwiatkowska, Wydawnictwo Wytwórnia
Lilli L’Arronge, „Raz, dwa trzy i ty”, tłum. Maria Kwiatkowska, Wydawnictwo Wytwórnia
Doro Gobel, Peter Knorr, "Na placu budowy. Zawody, maszyny, pojazdy", Wydawnictwo Babaryba
Doro Gobel, Peter Knorr,
Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Pchły na noc Pchły na noc
i
„Śpiący Mietek”, 1902 r., Stanisław Wyspiański / Muzeum Narodowe w Krakowie
Doznania

Pchły na noc

Paulina Małochleb

Dla rodziców noc to czas wątpliwej regeneracji – raczej przestrzeń pragnienia: żeby spało, żeby się nie obudziło, nie ząbkowało, nie pochorowało. Żeby wreszcie przespało całą noc. Ale poza tym myśleniem pragmatyczno-magicznym rozpościera się jeszcze cała przestrzeń fantazji, niepokojów, marzeń – a to domena dzieci. I to jeszcze dość mocno skonwencjonalizowana, bo w literaturze świat fantastyczny otwiera się właśnie nocą – ożywają meble albo przez okno wlatuje Piotruś Pan.

Lubię książki o nocy dla dzieci, ponieważ otwierają przestrzeń rządzącą się innym porządkiem logicznym, groteskowe światy z nierealistycznymi stworami. Ale spełniają też drugą istotną funkcję: przypominają dorosłym, że dzieci to ludzie ze swoimi wyobrażeniami, niepokojami, marzeniami. Że te myśli i uczucia stanowią pełne spektrum, a nie tylko ruch po skali grzeczny–niegrzeczny, wesoły–smutny. Nocne książki dla dzieci każą nam pamiętać, że wokół nas poruszają się mali ludzie, niesformatowani, niepoddani jeszcze (do końca) obróbce społecznej, z różnymi swoimi pomysłami na życie – i oby im to zostało jak najdłużej.

Czytaj dalej