
Dla rodziców noc to czas wątpliwej regeneracji – raczej przestrzeń pragnienia: żeby spało, żeby się nie obudziło, nie ząbkowało, nie pochorowało. Żeby wreszcie przespało całą noc. Ale poza tym myśleniem pragmatyczno-magicznym rozpościera się jeszcze cała przestrzeń fantazji, niepokojów, marzeń – a to domena dzieci. I to jeszcze dość mocno skonwencjonalizowana, bo w literaturze świat fantastyczny otwiera się właśnie nocą – ożywają meble albo przez okno wlatuje Piotruś Pan.
Lubię książki o nocy dla dzieci, ponieważ otwierają przestrzeń rządzącą się innym porządkiem logicznym, groteskowe światy z nierealistycznymi stworami. Ale spełniają też drugą istotną