
Jean-Louis Lebris de Kérouac, znany jako Jack Kerouac (1922–1969), był pisarzem niezwykłym. Jego utwory do dziś są czytane przez katolików i buddystów, buntowników i mieszczan. Wydał trzynaście powieści i jedenaście zbiorów wierszy, ale i tak największym dziełem było jego życie.
Urodził się dokładnie 100 lat temu. Pisarz i poeta, artysta, marzyciel, buntownik i podróżnik. Gdy myślimy o Beat Generation, Jack Kerouac zawsze jest gdzieś w tle. Wszyscy główni bohaterowie kontrkultury lat 60.: Bob Dylan, Jim Morrison, Patti Smith, Janis Joplin – nie wspominając już o kolejnych pokoleniach życiowych wagabundów i undergroundowych artystów – powieść W drodze nosili w plecaku. Jack Kerouac to tysiące zapisanych stron: kilkanaście powieści, kilka tomów poezji, setki listów, notatek, stron dzienników; poza tym muzyka, obrazy, film, podróże. Najważniejsze tropy, ciekawostki i życiowe kamienie milowe można poukładać jak alfabet. Co w nim można wyczytać?
A jak Ameryka. Po wojnie Stany Zjednoczone oferowały wszystko, o czym tylko można było zamarzyć: najnowocześniejsze samochody, telewizory, pralki, lodówki, domy na przedmieściach. Wszystko dzięki kartom kredytowym i zalewającej przestrzeń reklamie. Konsumpcja dawała poczucie bezpieczeństwa, pozwalała zapomnieć o widmie konfliktu nuklearnego z ZSRR. Jednocześnie pozwalała zapomnieć o sferze „być”, w amerykańskim społeczeństwie rozpychała się sfera „mieć”. Rodziła się nowa klasa społeczna – białych kołnierzyków w identycznych płaszczach i kapeluszach, z identycznymi teczkami wychodzących o tej samej godzinie z metra do identycznych biur. Uniformizacja, a także konserwatywna i schematyczna moralność powodowały bunt w wielu młodych ludziach i artystach. We Włóczęgach Dharmy Kerouac pisał o spacerze pustymi podmiejskimi ulicami, gdzie w oknach domów widać rodziny wpatrzone w telewizory: „Nikt nie rozmawia, wszędzie panuje milczenie, jakby telewizor uciszył tych wszystkich ludzi, pozbawiając ich zdolności do życia i myślenia. […] Podczas tego spaceru zrozumiesz, co miałem na myśli, mówiąc, że wkrótce wszyscy ludzie będą odczuwać i myśleć w ten sam sposób…”. Jeśli jednak chodzi o poglądy polityczne, Jack różnił się od przyjaciół. Nie chodził na protesty antywojenne i z pionierską, imigrancką wdzięcznością deklarował patriotyzm oraz wielki szacunek dla Ameryki.