Artysta i jego Gruppa Artysta i jego Gruppa
i
Paweł Kowalewski, „Wściekły czerwony pies na zielonym tle pilnuje”, fot. mat. prasowe wydawnictwa Luna House
Przemyślenia

Artysta i jego Gruppa

Aleksander Hudzik
Czyta się 14 minut

„Negocjowaliśmy prawo do tego, żeby każdy mógł być sobą” mówi Paweł Kowalewski, jeden z założycieli słynnego kolektywu artystycznego Gruppa, w wywiadzie rzece pod tytułem Sztuka to jest wszystko. Przedstawiamy fragment książki.

Aleksander Hudzik: Tym razem nie zaczniemy od obrazu, chociaż w latach 1982-1983 malujesz te pierwsze obrazy, z których zostaniesz zapamiętany: „Wściekły czerwony pies na zielonym tle” czy „Zdzisiek skacze co noc z butelkami z benzyną”. Wiesz od czego zaczniemy?

Paweł Kowalewski: Pewnie od tego, na czym ostatnio skończyliśmy.

Gruppa. Ty lubisz powtarzać, że Gruppa nigdy nie była grupą.

Tak, a mimo to coś nas łączyło. To było malarstwo, które nosi znamiona osobistości. Byliśmy jakimś zbiorem talentów: do łączenia kolorów, do kładzenia farby, do komponowania. Przekładając to na język literatury: składanie zgrabnych zdań nie stanowiło dla nas trudności. Dziś pewnie byśmy się nie przyjaźnili. Najprawdopodobniej różnilibyśmy się poglądami, zwłaszcza w tej sytuacji politycznej, jaką mamy teraz. Właściwością Gruppy było to, że nie myśleliśmy o sobie jak o zamkniętym organizmie. W tej opowieści o Gruppie często zapominamy, że w 1983 działali z nami Maciek Wilski, Kuka Rittersschild i Ewa Piechowska.

Jak są artyści do dupy, to się łączą w grupy – mówiłeś w 1982 roku. Poza tym istniały jakieś inne kryteria?

Podstawowym kryterium było czucie. Gdy szukaliśmy nowych osób w Gruppie, to zastanawialiśmy się, czy czują w ten sam sposób i czy to jest naprawdę antysystemowe.

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Kruchość istnienia Kruchość istnienia
i
Francesca Woodman, House 3 Providence Rhode Island 1976. Dzięki uprzejmości The Woodman Family Foundation
Przemyślenia

Kruchość istnienia

Julia Fiedorczuk

Amerykańska fotografka znana z czarno-białych, rozmazanych zdjęć tworzyła tylko przez kilka lat, a jej poetycka i prowokacyjna sztuka jest doceniana dopiero współcześnie.

Trudno myśleć o niej inaczej niż przez pryzmat przedwczesnej śmierci. Francesca Woodman, dziś uważana za jedną z najważniejszych fotografek XX w., specjalizowała się w onirycznych autoportretach ukazujących ją w momencie metamorfozy, często niewyraźną, rozmytą albo znikającą.

Czytaj dalej