Maria Jarema – malarka i rzeźbiarka, najwybitniejsza polska artystka połowy XX w. Zmarła przedwcześnie, w pełni sił twórczych. Jej biografię wydała Agnieszka Dauksza. Rozmowę z autorką przeprowadziła Paulina Małochleb.
Paulina Małochleb: Jak trafiłaś na Marię Jaremę?
Agnieszka Dauksza: To było stalkerskie zagranie: najpierw zajmowałam się naukowo poezją Wisławy Szymborskiej, następnie zaczęłam szukać informacji na temat Kornela Filipowicza, żeby napisać także o jego twórczości. Wtedy dowiedziałam się o jego żonie. Zobaczyłam jej zdjęcie, które mnie przejęło. To była fotografia, którą wykonał Tadeusz Rolke. Patrząc na nią, pomyślałam, że chcę poznać historię tej kobiety. Po latach okazało się, że będę musiała sama tę historię opisać… Dziś zdjęcie Jaremianki autorstwa Rolkego widnieje na okładce mojej książki.
Dlaczego doktor literaturoznawstwa zabiera się do pisania biografii malarki i rzeźbiarki?
W każdym zadaniu, którego się podejmuję, staram się na nowo przekraczać moje granice i kompetencje. Ta logika oraz ten ruch były bardzo bliskie Jaremie. Ona stale powtarzała, że tylko nauka – wiedza w ogóle – umożliwia wyjście poza nasze ciasne wyobrażenia. To wiedza daje wolność. I właśnie wolność była dla niej najważniejsza. Z jednej strony działania Jaremianki napędzała więc chęć ciągłego przekraczania swoich ograniczeń. Z drugiej strony, te dążenia stale poszerzały zakres jej swobody – to była wolność eksperymentowania. Gdy poznawałam sztukę Jaremianki, wcale nie wiedziałam, co o niej myśleć, jak ją interpretować. Ale to utwierdziło mnie w przekonaniu,