Artystka niezawłaszczona
i
zdjęcie: archiwum rodzinne, udostępnione dzięki uprzejmości Aleksandra Filipowicza
Przemyślenia

Artystka niezawłaszczona

Paulina Małochleb
Czyta się 11 minut

Maria Jarema – malarka i rzeźbiarka, najwybitniejsza polska artystka połowy XX w. Zmarła przedwcześnie, w pełni sił twórczych. Jej biografię wydała Agnieszka Dauksza. Rozmowę z autorką przeprowadziła Paulina Małochleb.

Paulina Małochleb: Jak trafiłaś na Marię Jaremę?

Agnieszka Dauksza: To było stalkerskie zagranie: najpierw zajmowałam się naukowo poezją Wisławy Szymborskiej, następnie zaczęłam szukać informacji na temat Kornela Filipowicza, żeby napisać także o jego twórczości. Wtedy dowiedziałam się o jego żonie. Zobaczyłam jej zdjęcie, które mnie przejęło. To była fotografia, którą wykonał Tadeusz Rolke. Patrząc na nią, pomyślałam, że chcę poznać historię tej kobiety. Po latach okazało się, że będę musiała sama tę historię opisać… Dziś zdjęcie Jaremianki autorstwa Rolkego widnieje na okładce mojej książki.

Dlaczego doktor literaturoznawstwa zabiera się do pisania biografii malarki i rzeźbiarki?

W każdym zadaniu, którego się podejmuję, staram się na nowo przekraczać moje granice i kompetencje. Ta logika oraz ten ruch były bardzo bliskie Jaremie. Ona stale powtarzała, że tylko nauka – wiedza w ogóle – umożliwia wyjście poza nasze ciasne wyobrażenia. To wiedza daje wolność. I właśnie wolność była dla niej najważniejsza. Z jednej strony działania Jaremianki napędzała więc chęć ciągłego przekraczania swoich ograniczeń. Z drugiej strony, te dążenia stale poszerzały zakres jej swobody – to była wolność eksperymentowania. Gdy poznawałam sztukę Jaremianki, wcale nie wiedziałam, co o niej myśleć, jak ją interpretować. Ale to utwierdziło mnie w przekonaniu, że muszę o niej napisać. Wiele nad tym myślałam, to było wielkie zmaganie się z tymi pracami, chciałam poznać rządzące nimi zasady. Dopiero gdy wpadłam na pomysł, w jaki sposób mogę interpretować

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Wenus w połogu
i
Tintoretto, "Zuzanna i starcy", 1555–1556 r., Kunsthistorisches Museum w Wiedniu
Doznania

Wenus w połogu

Anna Arno

Widok nagiego ciała już nie gorszy. Ale czy jeszcze wzbudza zachwyt? Anna Arno przegląda dla nas najsłynniejsze akty w historii sztuki.

Zapewne w najbliższym czasie nie należy się spodziewać w sztuce poważniejszego skandalu. Żyjemy w epoce nieco zblazowanej: wszystko wolno pokazać i wszystko się już widziało. Trudno też oczekiwać artystycznych emocji związanych z ludzkim ciałem. Im staranniej jest ono zakryte, niedostępne, obłożone religijnymi czy społecznymi zakazami, tym bardziej godne pożądania, ale też dwuznaczne i podejrzane. Pornografia, profesjonalna i domowa, w setkach odmian i kategorii jest dostępna za jednym kliknięciem. W niebieskiej poświacie ekranu można się nasycić obrazami nagich ciał w dowolnej konfiguracji. Ale tej intymnej kontemplacji chyba nie można porównać z przeżyciami tureckiego dyplomaty Chalila Beja, który w swojej sypialni, za zieloną zasłonką trzymał Pochodzenie świata.

Czytaj dalej