Bądź mężczyzną, nie fantazjuj Bądź mężczyzną, nie fantazjuj
i
zdjęcie: Zaza Krajewska
Przemyślenia

Bądź mężczyzną, nie fantazjuj

Filip Konopczyński
Czyta się 12 minut

Szczepan Twardoch opowiada, w czym najlepsi są polscy mężczyźni i dlaczego woli boks od piłki nożnej.

Filip Konopczyński: Krępująca sytuacja: spotkaliśmy się, żeby porozmawiać o męskości.

Szczepan Twardoch: „Męskość” to okropne słowo. Brzmisz trochę, jakbyś ze strachu używał eufemizmu na określenie chu… Albo jeszcze gorzej – jak język złej powieści erotycznej, w której bohater był tak podniecony, że „męskość wzbierała mu w spodniach”.

Sam desygnat oczywiście mnie nie razi. Z własną – przepraszam za wyrażenie – męskością nie mam problemu, nie jest dla mnie kłopotem ani źródłem wewnętrznego konfliktu. Równocześnie stale i bezwstydnie ją w sobie emabluję i afirmuję. Żyję nią, jest mi dobrze z moim byciem mężczyzną – może dlatego, że niespecjalnie próbuję ją sobie definiować – gdybym próbował, wyszłyby mi same wewnętrzne sprzeczności. Dlatego nie ośmieliłbym się robić z mojego rozumienia męskości maksymy. To moja prywatna wizja na prywatny użytek. Nie jestem księdzem, dziennikarzem, piosenkarką, coachem ani gwiazdą filmową, żeby mówić ludziom, jak żyć.

Czy tego chcesz, czy nie dla części czytelników funkcjonujesz jako wzorzec mężczyzny spełnionego. Jak niesie Ci się ten krzyż?

Mam to gdzieś. Jestem tylko facetem od opowiadania

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Pochwała niekonsekwencji Pochwała niekonsekwencji
i
Zdjęcie z próby spektaklu "Król" w Teatrze Polskim – fot. Magda Hueckel
Przemyślenia

Pochwała niekonsekwencji

Agata Trzebuchowska

Agata Trzebuchowska: Dlaczego Król Szczepana Twardocha?

Paweł Demirski: Przypadek. Byliśmy z Moniką na urlopie. Akurat czytaliśmy Króla, kiedy zadzwonił Mike Urbaniak z pytaniem, czy może nie chcielibyśmy zrobić adaptacji. Dlaczego nie? To jest świetnie napisana książka. Na co dzień nie czytam beletrystyki, raczej literaturę faktu, ale Króla dosłownie połknąłem. Ujęła mnie atmosfera tej powieści, wyraziści bohaterowie, polsko-żydowska Warszawa pełna politycznych podziałów, pewien rodzaj humoru, ale także rozpaczy. Wydaje mi się, że opowieść o Warszawie 1937 roku dla dzisiejszych czytelników może być czymś istotnym i rozpalającym emocje.

Czytaj dalej