Błogosławieństwa Bilbao
i
Bilbao, zdjęcie: Yves Alarie/Unsplash
Opowieści

Błogosławieństwa Bilbao

Anna Wyrwik
Czyta się 12 minut

Z Flixbusa na dworcu autobusowym Intermodal wysiedliśmy około czwartej nad ranem. Wszystko było pozamykane, żadnego baru, zero klubów nocnych, sklepów 24h. Mężczyzna wywożący śmieci powiedział, że kawiarnie to najwcześniej od szóstej, siódmej. Mówił dobrze po angielsku, w przeciwieństwie do większości Hiszpanów. I Basków też. Byliśmy w Bilbao – najpopularniejszym mieście Kraju Basków i wcale nie jego stolicy, jak wydaje się wielu turystom, którzy nie wiedzą, że około 60 km na południowy wschód leży Vitoria-Gasteiz.

Poszliśmy w stronę parku, by poczekać na ławce, i naszym oczom ukazał się budynek, który wygląda trochę jak stacja kosmiczna, a trochę jak wielkie urządzenie kuchenne – Muzeum Guggenheima. Wielu ludzi uważa Bilbao za architektoniczną awangardę i faktycznie krajobraz miasta, pełnego starych kamienic o wysokich oknach podbijających nowoczesne konstrukcje, sprawia wrażenie bałaganu, ale grającego równą nutę. Jak np. most La Salve, z którym łączy się dekonstruktywistyczny wygibas muzeum, a któremu 30 lat po budowie, z okazji 10. urodzin muzeum, dorobiono charakterystyczny czerwony łuk. Łuk góruje nad okolicą. Nowe nie jest wtrącane w przestrzeń przypadkiem, tylko z sensem, w rytm miejskiego życia, jak kolejny szyld na budynku, kolejna galeria, droga, połączony z placem skwer.

Muzeum Guggenheima w Bilbao, zdjęcie: David Vives/Unsplash
Muzeum Guggenheima w Bilbao, zdjęcie: David Vives/Unsplash

Falisty czas 

Frank O. Gehry na zewnątrz muzeum porozrzucał i poskładał od nowa tytan i szkło, a w środku zaaranżował fantastyczną przestrzeń do przeżywania sztuki. Tak jak Frank Lloyd Wright zrobił to w starszej, nowojorskiej wersji. Kolejne sale i korytarze współgrają

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Matka jest domem
i
Louise Bourgeois, „Maman”, 1999 r., Muzeum Guggenheima, Bilbao; zdjęcie: agefotostock/Alamy Stock Photo
Doznania

Matka jest domem

Renata Lis

Matczyzna to emocjonalna i cielesna przestrzeń, która pojawia się w życiu o wiele wcześniej niż ojczyzna. Nasze skojarzenia smakowe są nierozerwalnie związane z tą pierwszą.

Moskwa była ostatnim miejscem, w którym spodziewałam się zobaczyć prace Louise Bourgeois. Na wystawę tej francusko-amerykańskiej artystki trafiłam przypadkiem, w listopadowy wieczór kilka lat temu. Zameldowałam się w hotelu Warszawa znajdującym się przy Krymskim Wale i wyszłam na spacer. Nogi same zaprowadziły mnie do parku Gorkiego, a w nim – do Muzeum Sztuki Współczesnej „Garaż”.

Czytaj dalej