Córka stalkera
Przemyślenia

Córka stalkera

Renata Lis
Czyta się 6 minut

Kto uratuje Tarkowskiego? Kto uratuje świat w naszych feministycznych czasach?

Córki są dwie, ale najpierw wyjaśnijmy sobie podstawowe pojęcia. Stalker – facet, który chodzi do Strefy na nielegalu. Strefa – obszar wyjęty spod praw fizyki, gdzie łatwo o śmierć, ale znajdują się tam niezwykłe przedmioty. Tyle na początek wystarczy, wracam do córek. Pierwsza z nich ma dwóch ojców: to bracia Arkadij i Boris Strugaccy, rosyjscy pisarze science fiction. Obaj już nie żyją. Starszy był artylerzystą i japonistą, młodszy – astronomem. Pisali zawsze razem. Ich fantastyka to kostium niezależnej refleksji o współczesności, na którą w Związku Radzieckim nie było miejsca. Po teksty Strugackich sięgali najwięksi radzieccy reżyserzy: Andriej Tarkowski, Aleksiej German i Aleksandr Sokurow. Wszyscy pragnęli opowiadać o świecie, w którym naprawdę żyli, a nie o symulakrum, które wytwarza ideologia. Książki

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Matriokracja nadchodzi!
i
Mikuláš Galanda (domena publiczna)
Marzenia o lepszym świecie

Matriokracja nadchodzi!

(A w zasadzie to wraca)
Miłada Jędrysik

Profesor Tamás David-Barrett przyjeżdża na rowerze, a jakże. Na zdjęciach miał całkiem pokaźną brodę, teraz jest gładko ogolony. „To część moich badań – wyjaśni mi potem. – Kiedy miałem zarost, który praktycznie zakrywał połowę twarzy, zdarzało się, że ludzie odbierali mnie jako osobę agresywną”.

Powie również, że przez 30 lat był wegetarianinem, ale i z tego zrezygnował w imię badań nad ludzką naturą. Tym razem jednak mógł żartować – w bufecie wyłożonej rzeźbioną boazerią profesorskiej jadalni Trinity College w Oksfordzie trudno znaleźć choć jedno danie dla wegetarian. Tu „nowinki” wprowadza się późno i z oporami – założone w XVI w. Kolegium św. Trójcy otworzyło swoje podwoje dla kobiet dopiero w 1979 r. Idziemy przez kolejne dziedzińce – barokowy, późnośredniowieczny. Mój zachwyt wzbudza betonowy brutalistyczny budynek z lat 70. XX w., ale profesor wyjaśnia, że będzie wkrótce zburzony, a na jego miejscu powstanie nowy. „Nienawidzimy tej architektury” – krzywi się. Okropni z nich tradycjonaliści w tym Oksfordzie, tymczasem mamy przecież rozmawiać o tym, że idzie nowe.

Czytaj dalej