Cyfrowy raj – rozmowa z Wojtkiem Wieteską i Anią Diduch Cyfrowy raj – rozmowa z Wojtkiem Wieteską i Anią Diduch
i
Wystawa „Paradise 101” w Muzeum Manggha. © Wojtek Wieteska
Opowieści

Cyfrowy raj – rozmowa z Wojtkiem Wieteską i Anią Diduch

Joanna Kinowska
Czyta się 14 minut

„Paradise 101” to tytuł rozpisanej na wiele lat realizacji oraz metrów kwadratowych wystawy Wojtka Wieteski. W dwóch minimalistycznych pomieszczeniach Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha czeka na widzów ponad 500 zdjęć. O Japonii, podróżach w czasie, archiwum fotograficznym Joanna Kinowska rozmawia z Wojtkiem Wieteską i Anią Diduch.

Joanna Kinowska: Liczby są ogromne: 500 zdjęć, 30 lat fotografowania Japonii. Do tego oczywiste miejsce na pokazanie prac z tego kraju. Zanim porozmawiamy o Twojej wizji Japonii, powiedz, czym różni się życie tu i tam? Co Cię w tym kraju najbardziej urzeka?

Wojtek Wieteska: Urzeka mnie niezmiennie specyficzna konstrukcja mentalna i organizacja przestrzeni życia. Poczucie wyspy. Przewaga ryb nad mięsem. Prostota we wszystkim, a szczególnie w tym, co ma wyrażać piękno. Brak pojęcia oryginału. Najstarsza świątynia shintō w Ise istnieje do dziś, bo w jej ponadczasowy byt wpisany jest – co 20 lat – proces odbudowy. To bardzo orzeźwiające myślenie. Jeśli je przyłożymy do obrazowania cyfrowego, okaże się, że cały anturaż klasycznej fotografii z hierarchią odbitek jest przecież bardzo umowny. A przede wszystkim rozumiem i odczuwam tę rzeczywistość poprzez formy, czyli poprzez sztukę. W Japonii spędziłem w sumie osiem miesięcy. Ostatni raz byliśmy tam z moją partnerką i kuratorką „Paradise 101” wiosną 2019 r. Jak tylko skończy się pandemia i wróci możliwość podróżowania, wyjeżdżamy na Hokkaido, na jak najdłużej. Brakuje mi motywów ze śniegiem…

Kiedyś Japonia Wieteski była czarno-biała. Teraz jest kolorowa i, jak mówisz, bez śniegu. Jak zmienił się Twój obraz Japonii?

W.W.: Moje spojrzenie się nie zmieniło, zmienił się mój umysł. A jak, to pokazuje zestawienie dwóch identycznych przestrzeni Galerii Europa – Daleki Wschód, położonych „jedna nad drugą”, na parterze i piętrze. Całkowicie odmienne aranżacje, inscenizacje i kompozycje treści: tak jak prowadzące komunikację projektu zestawienie czerwonej fotografii z 2019 i czarno-białej z 1996.

Zdjęcie z wystawy "Paradise 101" w Muzeum Manggha. © Wojtek Wieteska
Zdjęcie z wystawy „Paradise 101” w Muzeum Manggha. © Wojtek Wieteska

Chciałabym jeszcze zatrzymać się na różnicach – w Twoim doświadczeniu i pobytach tam. Te doświadczenia, obejrzane filmy,

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Kyotographie: cała prawda o przyszłości fotografii Kyotographie: cała prawda o przyszłości fotografii
i
"The forms of nature – 100 Years Bauhaus", Alfred Ehrhardt; zdjęcie: Wojtek Wieteska
Przemyślenia

Kyotographie: cała prawda o przyszłości fotografii

Ania Diduch, Wojtek Wieteska

Szwajcarski pisarz i podróżnik Nicolas Bouvier pisał w „Kronikach japońskich”, że chętnie umieściłby Kioto na liście 10 miast, które każdy powinien przetestować do życia. Warto tam zamieszkać przynajmniej na czas trwania corocznego festiwalu fotograficznego Kyotographie. U progu XXI w. serce awangardowego myślenia o medium fotografii bije właśnie w starożytnej stolicy Japonii. Rozmawiają historyczka sztuki Ania Diduch i fotograf Wojtek Wieteska.

W sztuce, podobnie jak w turystyce artystycznej – przypadki nie istnieją

Ania Diduch: Kyotographie nie przypomina żadnego z fotograficznych festiwali, na których byłam, choć o mały włos byśmy na niego przez Ciebie nie trafili.

Czytaj dalej