Zaczyna się od mapy Wietnamu na ścianie jego mieszkania w Sajgonie. Michael Herr, korespondent „Esquire”, wpatrywał się w nią zahipnotyzowany – w kraj, którego już nie było. Miał 27 lat, gdy w 1967 r.wylądował w Wietnamie. Spędził dwa lata jako reporter z frontu, z lądowisk będących jedyną ścieżką ratunku, z tonącej w ulewach dżungli, fantastycznych fajerwerkowych ostrzałów, helikopterów wypełnionych ciałami, narkotycznych odlotów chroniących przed dręczącymi snami, prowizorycznych szpitali pełnych fałszywej nadziei, posiłków z puszek zjadanych kilkanaście metrów od ofiar. I z wypełnionych koszmarnym strachem chwil oczekiwania na kolejny atak. Stworzył hipnotyzujący, chwilami psychodeliczny obraz wojny prowadzonej nowoczes-nymi środkami w rajskiej scenerii i filmowanej na żywo.
Depesze są perłą reportażu wojennego i tzw. nowego dziennikarstwa stawiającego autora wewnątrz opowieści. Jednym z najważniejszych świadectw historii XX w. Ale przede wszystkim zachwycają literackością. Zmieniają śmiertelny koszmar w estetyczne doznanie. Sięgając po wyrafinowane środki powieściowe, Herr jako jedyny wyjaśnił, skąd w oczach chłopców z jego pokolenia wzięła się martwa pustka.
Opublikował Depesze dopiero w 1977 r. Wcześniej przeszedł załamanie i rozpad rodziny. Później współtworzył Czas apokalipsy i Full Metal Jacket. Zmarł w czerwcu 2016 r. Do końca pytano go o wojnę, nigdy się od niej nie uwolnił.