Koniec świata już wyznaczono
i nawet przygotowano,
ale w ostatniej chwili
postanowiono nie przeprowadzać go.
Ale ponieważ wszystko już było gotowe –
tysiące trąb i sił, władz i duchów, zwierząt i maszyn –
postanowiono przeprowadzić coś innego,
nie aż tak smutnego,
ale równego ideą.
Wszystko trwało jedną chwilę,
a możliwe, że nawet krócej niż chwilę,
ale rezultatu nie pojęłam do tej pory.
Zauważyłam tylko,
że zmieniły się lato i jesień
oraz zima i wiosna.
Coś stało się z dniem
i z nocą.
Tym, którzy widzieli tylko buki,
pokazał się las sosnowy.
A tym, którzy widzieli sosny –
las bukowy.