Porcelanowe laleczki, panienki z parasolkami, smukłe gejsze, aniołki, anioły, anielice dziewice – wszystkie oklejone kurzem okupowały pożółkłą ludwikowską szafkę. Jej korpus przypomniał nagiego, pomarszczonego mężczyznę, który w starczym ogłupieniu pręży się przed lustrem obwieszony kiściami winogron lub gałęziami śliw – wyrzeźbione po bokach wygiętych nóg mebla owoce również zdawały się trząść pod ciężarem kurzu.
Nad tą szafką na bibeloty górował kredens do kompletu, podobno zamówiony w tej samej fabryce mebli w Pensacoli,