ZAKAZUJE SIĘ ZABAW W LABIRYNCIE.
Trudno o wyrazistsze streszczenie ducha całej cywilizacji. Tej, którą zdołamy w końcu obalić.„Bezrobotna Ariadna”, Michèle Bernstein,
tłum. Mateusz Kwaterko
Pociągiem do Wrocławia z Warszawy jedzie się cztery godziny dwadzieścia jeden minut. Jest to monotonne i źle robi na ciało.
Jedyną opcją urozmaicenia czekania na „kiedy w końcu będziemy” jest pójście do Warsu i do toalety.
Nie można wstać i zacząć się przeciągać, zrobić skłon, przysiad.
Nie można.
Bo nikt inny tego nie robi.
A skoro nikt inny tego nie robi, to znaczy, że my, robiąc, zrobimy z siebie tak zwane widowisko. Czyli że poczujemy się jak w najbardziej traumatycznym momencie socjalizacji wtórnej. Kiedy inne dzieci się śmiały.
Z nas.
Jest to lęk przed tym, że ktoś obcy zwróci nam uwagę.
Możliwe, że to lęk pokoleniowy, że osoby urodzone w latach 70. po prostu tylko czekają, aż nagle znikąd pojawi się pan albo pani i powie: A CO PAN TUTAJ ROBI.
W internecie sławę zdobyła tabliczka BHP z napisem „Przestań robić to, co robisz” i wydaje mi się, że my, czterdziestolatkowie, jesteśmy po prostu przyzwyczajeni do tego, że nie wolno.
Co jest jakąś kompletną nieprawdą.
Nieprawdą jest też,