Dwie twarze sprawiedliwości
Przemyślenia

Dwie twarze sprawiedliwości

Łukasz Chmielewski
Czyta się 2 minuty

Niewidomy prawnik Matt Murdock przebiera się za diabła i jako Daredevil obija twarze łobuzom, którzy wywinęli się wymiarowi sprawiedliwości. Ślepota wyostrzyła jego inne zmysły tak mocno, że usłyszy nawet tętno człowieka ulicę dalej i będzie wiedział, czy kłamie on, czy mówi prawdę. Choć taki pomysł na superbohatera może wydawać się kuriozalny, ma ogromny potencjał, który umiejętnie wykorzystał w serii Daredevil. Nieustraszony Brian Michael Bendis. Scenarzysta skupił się na emocjach i psychice bohaterów oraz obyczajowym aspekcie historii. Stworzył postać faceta, który ma więcej kłopotów niż wszyscy wokół, ale na liście problemów do rozwiązania na pierwszym miejscu są u niego problemy cudze. Silny imperatyw, jakim jest pomoc potrzebującym, to w gruncie rzeczy eskapistyczna wymówka spychająca na dalszy plan bajzel w życiu prywatnym. Taki heros staje się antybohaterem, który jest i ciekawszy, i bardziej wiarygodny dla czytelnika.

Bendis kapitalnie rozgrywa podwójną tożsamość Murdocka, który w cywilu jest wziętym prawnikiem i w ramach systemu wsadza złoczyńców do paki oraz wyciąga z niej niewinnych. Kiedy zaś zakłada czerwony trykot z diabelskimi różkami na czole, sam wyznacza granicę między dobrem a złem. Scenarzysta świetnie pokazuje, jak jest ona cienka – czasem zło trzeba złem zwyciężać. Kulminacją tej dychotomii jest ujawnienie tajnej tożsamości Daredevila przez prasę. Co zrobi Murdock? Skłamie? Powie prawdę? Co jest lepsze, a co gorsze? I co powinno być punktem odniesienia?

Bendis eksponuje obyczajowo-prywatny aspekt historii, eksploruje też motyw maski jako symbolu, biegunowej opozycji ukryty/jawny czy osobowości mnogiej. Jego heros ucieka od przeszłości, nie potrafi poukładać sobie życia, ślub okazuje się dla niego bolesnym epizodem, a źle rozumiana troska o najbliższych każe odpychać przyjaciół. Natomiast maska uzależnia. Dlatego przyjaciółka namawia Murdocka, żeby założył swój czerwony strój i poganiał po dachach. Adrenalina poprawi mu nastrój, przewietrzy umysł. Bez maski człowiek jest też nikim, a zwykłość i przeciętność zabijają. Dobrze oddaje to historia trzecioligowego herosa, któremu nie wyszło w życiu. Dlatego po latach zakłada stary kostium i chce zrobić coś dobrego, żeby poczuć się kimś ważnym i potrzebnym. W pierwszych historiach Bendisa o Daredevilu charakterystycznego dla komiksu superbohaterskiego entourage’u jest jednak mniej niż gadżetów w filmach o Bondzie.

Świetnie wypadają rysunki. Alex Maleev operuje brudną, szybką kreską, jego plansze są dynamiczne, a mroczne kolory podkreślają charakter historii. Na razie wyszły dwa tomy liczące w sumie aż 1000 stron! Pierwszy to wciągające połączenie dramatu psychologicznego i kryminału noir, druga część jest bardziej sensacyjno-kryminalna. Oba albumy to lektura obowiązkowa!

Czytaj również:

Okrakiem na barykadzie
i
ilustracja: Ha-Ga
Opowieści

Okrakiem na barykadzie

Julia Pańków

Eryk Lipiński i Ha-Ga – małżeństwo rysowników działających w czasach, gdy satyra musiała walczyć w szeregach postępu. Przez dekady rozweselali też czytelników „Przekroju”. Zanim ich drogi się rozeszły, byli najsławniejszą parą polskiej karykatury.

– Jako dziecko miałam w domu dwa skrajne przekazy – mówi Zuzanna Lipińska. – Dla taty wszystko było proste. Uważał każdy swój pomysł za świetny i natychmiast go realizował. Powtarzał mi zawsze, że można osiągnąć, cokolwiek się chce. Mama nad wszystkim się zastanawiała, nieustannie się krytykowała. Nigdy nie była z siebie zadowolona.

Czytaj dalej