Elegia Elegia
i
Vincent van Gogh, „Aleja ogłowionych brzóz i topoli”, 1884 r., Art Institute of Chicago (domena publiczna)
Doznania

Elegia

Konstanty Ildefons Gałczyński
Czyta się 1 minutę

Coraz bardziej wszystko mnie boli,
już mi szkodzi nawet i ser;
siedmioma szpadami melancholii
przebity jestem jak Apollinaire.

Głowa od rana puchnie jak bania,
cóż za pożytek z takich bań?
Kiedyś… wciąż… panie. A dziś się słaniam
na nogach nocą, proszę pań.

Bo spać nie mogę. Ha! ktoś stuka
Kościstym palcem do mych drzwi.
Już wiem. Poznaję: To kostucha:
– W taniec – powiada – pójdź, K. I.

No cóż, przyjmuję jej ofertę,
choć tak w piżamie to faux pas.
I już mnie ciągnie ta dama przez wertep,
gdzie deszcz i noc i wiatr i mgła.

Gdzieś pod latarnią, w wietrzną zamieć
kostucha nagle w płacz i w krzyk:
– Skąd pan ma siedem dziur w piżamie?
Wygląda pan jak siódemka pik.

– Właśnie – powiadam – to mnie boli,
moja kochana, czyli ma chère:
Siedmioma szpadami melancholii
przebiłem się jak Apollinaire.

Czytaj również:

O wróbelku O wróbelku
i
ilustracja: Karyna Piwowarska
Doznania

O wróbelku

Konstanty Ildefons Gałczyński
Wróbelek jest mała ptaszyna,
Wróbelek istotka niewielka,
On brzydką stonogę pochłania,
Lecz nikt nie popiera wróbelka.
 
Więc wołam: Czyż nikt nie pamięta,
Że wróbelek jest druh nasz szczery?!
– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
Kochajcie wróbelka, dziewczęta,
Kochajcie do jasnej cholery!

 

 

 

Czytaj dalej