Gad zapił bezę – 2/2018 Gad zapił bezę – 2/2018
Doznania

Gad zapił bezę – 2/2018

Pegaz zdębiał, a „Przekrój” zbaraniał
Marcin Orliński
Czyta się 5 minut

Ukazało się właśnie nowe wydanie książki Stanisława Barańczaka Pegaz zdębiał, w której poeta omawia różne purnonsensowe formy literackie. Część z nich wymyślił sam, a część zaczerpnął od innych autorów. To istny tygiel gatunków, a także językowy magiel i kogel-mogel, w którym pływają m.in. alfabetony, liberyki i onanagramy. Przedstawiam kilka własnych tekstów zainspirowanych tym kultowym dziełem. Do zabawy zaprosiłem też grupę WBD, która dostarczyła garść turystychów i quotaryków.

Onanagram

To idealny gatunek dla ludzi, którzy wolą występować pod pseudonimem. Onanagram jest bowiem anagramem imienia i nazwiska. Poniżej alternatywna lista pracowników „Przekroju”. Wraz z nowym składem redakcji powołuję do życia nowe działy.

REDAKCJA „PRZEKROJU”  – RAJE, PRODUKCJA RZEK

Tomek Niewiadomski – Dominik Siew-Kometa
Miłada Jędrysik – Misia Dyrdał-Jęk
Ewa Pawlik – Wika Wlepa
Piotr Krawczyk – Patryk Kwiczor
Marek Raczkowski – Ewka Kracz-Morsik
Marcin Orliński – Sir Karol Miń-Nic
Tomasz Stawiszyński – Zyta S. Swiss-Zamotkiń
Paulina Wilk – Kalina Piwul
Łukasz Kaniewski – Anka Wiesz-Kłusik
Katarzyna Sroczyńska – Karyna S. Sarkozy-Tańcz
Zygmunt Borawski – Tymon Baw-Gruszki
Katarzyna Tyszkiewicz-Borawska – Irena „Kaczy Bzik” Warszawska-Tyto
Karyna Piwowarska – Inka Parowa-Skwary
Zuzanna Lewandowska – Wanda A. Szkolna-Wenuz
Tatjana Krajowska-Kukiel – Kajetan Latajko-Kusiwrak
Sylwia Wodzisławska – Asia W. Słodzik-Wylwas
Tomasz Wichrowski – Roch W. Zwiss-Motika
Nero, labrador – dr Lara Borneo

Informacja

Z ostatniej chwili! To pierwsza z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

DZIAŁ ARTYSTYCZNY– ŁAD: SZCZYTY I NARTY

Joanna Domańska – Anna D. Masaj-Okoń
Bartek Kołdej – Darek Tłok-Bej
Magdalena Chmielewska – Halinka Smaga-Wedelcem

WYDAWCA „PRZEKROJU” – WYDRAPUJ WARKOCZE

Marta Wardin – Adam Tran-Wir
Monika Sękowska – Ania Kosmos-Kwęk
Iza Smelczyńska – Ala Skiń-Meczysz
Leszek Marcinkowski – Roman Wlecisz-Keksik

WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE – SZYDERSTWO BOZI Z DĘBEK

Maciej Kaczyński – Majka Szycki-Cień
Grzegorz Uzdański – dr Zuza Groszek-Giń
Maciej Sosnowski – o. Wicek Mason-Ssij

Alfabeton

Alfabeton to zdanie, które składa się ze wszystkich liter alfabetu, przy czym żadna litera w nim się nie powtarza. Barańczak zauważył, że to świetne narzędzie, by sprawdzić, czy w klawiaturze działają wszystkie klawisze. Tego typu twór może być oczywiście zupełnie pozbawiony sensu, co nie powinno nas jednak powstrzymywać przed poszukiwaniem znaczeń metaforycznych. Wzorując się nie tylko na autorze Pegaza, lecz także na Tuwimie i innych mistrzach gatunku, podaję kilka własnych – nader betonowych – propozycji.

• Ty, pójdź rżnąć kosz, śliń fugę, baw Chełm.
• Mąć kufel, tchnij woń, zgaś rys – żłób, pędź!
• Stęchły mąż – wzgardź, nuć pleśń, bój foki.
• Śnij formę klech z wag bądź żółć pustyń.
• Pchnij w kufel mą gęstość, raź, żłób z dyń!

Tytułogram

Jeśli przyjrzysz się, Czytelniku, tytułowi tego rozdziału, z pewnością zauważysz, że Gad zapił bezę to anagram wyrażenia Pegaz zdębiał. Naszym bohaterem z przypadku został Gad, przyłapany zapewne podczas podwieczorku, ale równie dobrze historia zawarta w tytule mogłaby być bardziej dramatyczna: Padł: gęba i zez. Niewykluczone zresztą, że to kolejna – niefortunna – odsłona wspomnianego aktu konsumpcji. Kandydatami do tytułu, odrzuconymi jednak ze względu na zbyt wysoki poziom abstrakcji, były również następujące zdania: Zed zabił gapę, Biedę? Złap gza! oraz Zbieg zda? Pałę. Gatunek o nazwie tytułogram nie pojawia się u Barańczaka, ale jestem pewien, że poeta chętnie umieściłby go na swojej liście.

Liberyk

To nic innego jak limeryk, tyle że liberalnie traktujący zasady gatunku. W portfolio Barańczaka możemy znaleźć m.in. ameryki, bezrymeryki, chimeryki, desperyki i monsteryki. Ja postanowiłem połączyć formę limeryku z tautogramem, czyli utworem, w którym każde słowo zaczyna się na tę samą literę, i tak powstał tautogrameryk. Moje tautogrameryki mają nieco dłuższe wersy niż przeciętne limeryki. A patronuje im litera „p” (dlaczego „p”, na pewno, Czytelniku, się domyślasz).

Proboszcz
Pewien próżny proboszcz (pod plebanią: porsche),
podczytując „Przekrój”, poncz przegryzał pączkiem.
Ponczu – pełna piwnica.
Pączków – podobnie. Pytasz:
Przebrnął? – Przebóg! Poległ przy paginie piątej.

Pocztowiec
Paweł Pilch, pocztowiec (przebiegły – powiecie),
podczytywał  „Przekrój”, przybijając pieczęć.
Przydybał Pilcha pryncypał:
 „Pracuj, pan! Potem poczytasz!”.
Pilch parsknął:  „Pracuję! Pieczętuję przecież”.

Parafraza mnemotechniczna

To świetny sposób na zapamiętanie wybranego wiersza lub przynajmniej jego początku. Każde słowo w pierwszej linijce musi się zaczynać od litery „a”, w drugiej – od „b” itd. Autor książki Pegaz zdębiał sparafrazował w ten sposób początek Hamleta oraz podał przykłady wybranych incipitów. Poniżej moje propozycje pierwszych wersów kilku znanych utworów poetyckich:

Leopold Staff, Deszcz jesienny
Wersja oryginalna: O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny
Wersja mnemotechniczna: Aura? Ależ aberracja! Akustyka apokaliptyczna!

Adam Mickiewicz, Niepewność
Wersja oryginalna: Gdy cię nie widzę, nie wzdycham, nie płaczę
Wersja mnemotechniczna: Absencję adorowanej akceptuję. Afekty? Absurd!

Konstanty Ildefons Gałczyński, Wróci wiosna, baronowo
Wersja oryginalna: Mówisz, że cię miłość mierzi
Wersja mnemotechniczna: Argumentujesz: „Amory? Androny!”

Tadeusz Różewicz, List do ludożerców
Wersja oryginalna: Kochani ludożercy
Wersja mnemotechniczna: Arcymili antropofagowie
 

Czytaj również:

Gad zapił bezę – 4/2018 Gad zapił bezę – 4/2018
i
Szkoła Lombardzka, Sowa uczy koty sztuki łapania myszy, około 1700 r.
Rozmaitości

Gad zapił bezę – 4/2018

Pegaz zdębiał, a „Przekrój” zbaraniał
Marcin Orliński

Już po raz trzeci „Przekrój” Barańczakiem stoi. Co więcej, stoi dęba! Przypomnijmy: pretekstem do stworzenia rubryki było wznowienie kultowej książki Pegaz zdębiał (Gad zapił bezę to anagram tego tytułu), w której Barańczak przedstawił i przykładami zilustrował wymyślone przez siebie lub zapożyczone purnonsensowe gatunki literackie. Na deskach tego teatrzyku absurdu (słowo „teatrzyk” pojawia się tu nieprzypadkowo) postanowił stanąć, też dęba, piszący niniejsze słowa. Drodzy Czytelnicy, przed Wami kolejna odsłona Gada, tym razem w całości poświęcona Konstantemu Ildefonsowi Gałczyńskiemu!

Gałczystych

Kto czytał Barańczaka, ten wie, że gałczystychów poeta nie pisał. Tak, to nowy species – podgatunek turystychu, czyli rymowanych pozdrowień przesłanych przyjaciołom na pocztówce. Ponieważ autora niniejszego tekstu nie stać na kilkadziesiąt tysięcy pocztówek, które mógłby wysłać Czytelnikom, pozwala sobie jako pocztówkę potraktować niniejszą stronę. Dlaczego Gałczyński? Autor Zielonej Gęsi często pisał wiersze na temat „Przekroju”, a czasopismo chętnie je publikowało, niechże tradycji stanie się więc zadość, a rymy i rytmy popłyną, nierzadko rozbijając tamy słów.

Czytaj dalej