Ukazało się właśnie nowe wydanie książki Stanisława Barańczaka Pegaz zdębiał, w której poeta omawia różne purnonsensowe formy literackie. Część z nich wymyślił sam, a część zaczerpnął od innych autorów. To istny tygiel gatunków, a także językowy magiel i kogel-mogel, w którym pływają m.in. alfabetony, liberyki i onanagramy. Przedstawiam kilka własnych tekstów zainspirowanych tym kultowym dziełem. Do zabawy zaprosiłem też grupę WBD, która dostarczyła garść turystychów i quotaryków.
Onanagram
To idealny gatunek dla ludzi, którzy wolą występować pod pseudonimem. Onanagram jest bowiem anagramem imienia i nazwiska. Poniżej alternatywna lista pracowników „Przekroju”. Wraz z nowym składem redakcji powołuję do życia nowe działy.
REDAKCJA „PRZEKROJU” – RAJE, PRODUKCJA RZEK
Tomek Niewiadomski – Dominik Siew-Kometa
Miłada Jędrysik – Misia Dyrdał-Jęk
Ewa Pawlik – Wika Wlepa
Piotr Krawczyk – Patryk Kwiczor
Marek Raczkowski – Ewka Kracz-Morsik
Marcin Orliński – Sir Karol Miń-Nic
Tomasz Stawiszyński – Zyta S. Swiss-Zamotkiń
Paulina Wilk – Kalina Piwul
Łukasz Kaniewski – Anka Wiesz-Kłusik
Katarzyna Sroczyńska – Karyna S. Sarkozy-Tańcz
Zygmunt Borawski – Tymon Baw-Gruszki
Katarzyna Tyszkiewicz-Borawska – Irena „Kaczy Bzik” Warszawska-Tyto
Karyna Piwowarska – Inka Parowa-Skwary
Zuzanna Lewandowska – Wanda A. Szkolna-Wenuz
Tatjana Krajowska-Kukiel – Kajetan Latajko-Kusiwrak
Sylwia Wodzisławska – Asia W. Słodzik-Wylwas
Tomasz Wichrowski – Roch W. Zwiss-Motika
Nero, labrador – dr Lara Borneo
DZIAŁ ARTYSTYCZNY– ŁAD: SZCZYTY I NARTY
Joanna Domańska – Anna D. Masaj-Okoń
Bartek Kołdej – Darek Tłok-Bej
Magdalena Chmielewska – Halinka Smaga-Wedelcem
WYDAWCA „PRZEKROJU” – WYDRAPUJ WARKOCZE
Marta Wardin – Adam Tran-Wir
Monika Sękowska – Ania Kosmos-Kwęk
Iza Smelczyńska – Ala Skiń-Meczysz
Leszek Marcinkowski – Roman Wlecisz-Keksik
WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE – SZYDERSTWO BOZI Z DĘBEK
Maciej Kaczyński – Majka Szycki-Cień
Grzegorz Uzdański – dr Zuza Groszek-Giń
Maciej Sosnowski – o. Wicek Mason-Ssij
Alfabeton
Alfabeton to zdanie, które składa się ze wszystkich liter alfabetu, przy czym żadna litera w nim się nie powtarza. Barańczak zauważył, że to świetne narzędzie, by sprawdzić, czy w klawiaturze działają wszystkie klawisze. Tego typu twór może być oczywiście zupełnie pozbawiony sensu, co nie powinno nas jednak powstrzymywać przed poszukiwaniem znaczeń metaforycznych. Wzorując się nie tylko na autorze Pegaza, lecz także na Tuwimie i innych mistrzach gatunku, podaję kilka własnych – nader betonowych – propozycji.
• Ty, pójdź rżnąć kosz, śliń fugę, baw Chełm.
• Mąć kufel, tchnij woń, zgaś rys – żłób, pędź!
• Stęchły mąż – wzgardź, nuć pleśń, bój foki.
• Śnij formę klech z wag bądź żółć pustyń.
• Pchnij w kufel mą gęstość, raź, żłób z dyń!
Tytułogram
Jeśli przyjrzysz się, Czytelniku, tytułowi tego rozdziału, z pewnością zauważysz, że Gad zapił bezę to anagram wyrażenia Pegaz zdębiał. Naszym bohaterem z przypadku został Gad, przyłapany zapewne podczas podwieczorku, ale równie dobrze historia zawarta w tytule mogłaby być bardziej dramatyczna: Padł: gęba i zez. Niewykluczone zresztą, że to kolejna – niefortunna – odsłona wspomnianego aktu konsumpcji. Kandydatami do tytułu, odrzuconymi jednak ze względu na zbyt wysoki poziom abstrakcji, były również następujące zdania: Zed zabił gapę, Biedę? Złap gza! oraz Zbieg zda? Pałę. Gatunek o nazwie tytułogram nie pojawia się u Barańczaka, ale jestem pewien, że poeta chętnie umieściłby go na swojej liście.
Liberyk
To nic innego jak limeryk, tyle że liberalnie traktujący zasady gatunku. W portfolio Barańczaka możemy znaleźć m.in. ameryki, bezrymeryki, chimeryki, desperyki i monsteryki. Ja postanowiłem połączyć formę limeryku z tautogramem, czyli utworem, w którym każde słowo zaczyna się na tę samą literę, i tak powstał tautogrameryk. Moje tautogrameryki mają nieco dłuższe wersy niż przeciętne limeryki. A patronuje im litera „p” (dlaczego „p”, na pewno, Czytelniku, się domyślasz).
Proboszcz
Pewien próżny proboszcz (pod plebanią: porsche),
podczytując „Przekrój”, poncz przegryzał pączkiem.
Ponczu – pełna piwnica.
Pączków – podobnie. Pytasz:
Przebrnął? – Przebóg! Poległ przy paginie piątej.
Pocztowiec
Paweł Pilch, pocztowiec (przebiegły – powiecie),
podczytywał „Przekrój”, przybijając pieczęć.
Przydybał Pilcha pryncypał:
„Pracuj, pan! Potem poczytasz!”.
Pilch parsknął: „Pracuję! Pieczętuję przecież”.
Parafraza mnemotechniczna
To świetny sposób na zapamiętanie wybranego wiersza lub przynajmniej jego początku. Każde słowo w pierwszej linijce musi się zaczynać od litery „a”, w drugiej – od „b” itd. Autor książki Pegaz zdębiał sparafrazował w ten sposób początek Hamleta oraz podał przykłady wybranych incipitów. Poniżej moje propozycje pierwszych wersów kilku znanych utworów poetyckich:
Leopold Staff, Deszcz jesienny
Wersja oryginalna: O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny
Wersja mnemotechniczna: Aura? Ależ aberracja! Akustyka apokaliptyczna!
Adam Mickiewicz, Niepewność
Wersja oryginalna: Gdy cię nie widzę, nie wzdycham, nie płaczę
Wersja mnemotechniczna: Absencję adorowanej akceptuję. Afekty? Absurd!
Konstanty Ildefons Gałczyński, Wróci wiosna, baronowo
Wersja oryginalna: Mówisz, że cię miłość mierzi
Wersja mnemotechniczna: Argumentujesz: „Amory? Androny!”
Tadeusz Różewicz, List do ludożerców
Wersja oryginalna: Kochani ludożercy
Wersja mnemotechniczna: Arcymili antropofagowie