Grając, widzę – rozmowa z Maciejem Pieprzycą Grając, widzę – rozmowa z Maciejem Pieprzycą
i
zdjęcie: Szymon Nawrat
Opowieści

Grając, widzę – rozmowa z Maciejem Pieprzycą

Mateusz Demski
Czyta się 7 minut

„Mnie, jako reżysera, zawsze interesuje niezwykły splot paradoksów, który składa się na życie bohatera. Chciałem poznać Mietka jako człowieka. Musiałem dowiedzieć się, co dawało mu radość, co go smuciło, a co doprowadzało do szału. Słowem: zajrzeć do jego głowy i duszy” – tłumaczy Maciej Pieprzyca, reżyser i scenarzysta filmu Ikar. Legenda Mietka Kosza. Rozmawiał Mateusz Demski

Mateusz Demski: Skąd ten Kosz? Nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek wspominał pan o swoich fascynacjach jazzem.

Maciej Pieprzyca: Nie mogę powiedzieć, że przed realizacją Ikara byłem wielkim pasjonatem jazzu, że nasiąknąłem tą muzyką. Niektórych artystów słuchałem więcej, innych mniej, ale twórczość Mietka Kosza faktycznie była mi całkiem obca. Być może kiedyś to nazwisko obiło mi się o uszy, ale nic poza tym. Tak naprawdę tylko przypadek sprawił, że zwróciłem uwagę na ten życiorys.

Kiedy to było?

Podczas prób do Jestem mordercą. Piotr Adamczyk powiedział, żebym zwrócił uwagę na postać Mietka Kosza –

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Powrót Käthe, czyli jak uderzają artystki Powrót Käthe, czyli jak uderzają artystki
i
fot. Bartosz Górka/ Widok wystawy Strajk. Käthe Kollwitz, Hito Steyerl, Keren Donde
Przemyślenia

Powrót Käthe, czyli jak uderzają artystki

Stach Szabłowski

Dlaczego warto przywalić dłutem w ekran telewizora? Dlaczego jest źle, skoro jest tak dobrze? Odpowiedzi szukamy na wystawie, której główną bohaterką jest Käthe Kollwitz, pokazana w asyście współczesnych berlińskich gwiazd. Kiedy ostatni raz prace Kollwitz prezentowano w Zachęcie, był rok 1951 i prasa pisała, że artystka zagląda „w otchłań ustroju kapitalistycznego”. Czy od tamtego czasu otchłań ta stała się płytsza, czy pogłębiła się? I co na to sztuka?

„Strajk!” – woła Zachęta. Jej pracownicy i pracownice nie porzucają jednak stanowisk pracy i nie zamykają bram do sal wystawowych. Trwa rok antyfaszystowski – i trzeba działać, trzeba robić wystawy. Główną bohaterką tej pokazywanej przez Narodową Galerię Sztuki jest Käthe Kollwitz, artystka, która życie i sztukę poświęciła protestowi przeciw wyzyskowi, niesprawiedliwości i przemocy. Klasyczkę wspomagają dwie spadkobierczynie jej artystycznego zaangażowania, współczesne gwiazdy z Berlina – Keren Donde i Hito Steyerl.

Czytaj dalej