…i Tanatos …i Tanatos
i
„Thanatos”, Jacek Malczewski, 1911 r. / Muzeum Narodowe w Poznaniu
Doznania

…i Tanatos

Viktor E. Frankl
Czyta się 1 minutę

Wśród spraw, które zdają się odbierać ludzkiemu życiu sens, jest nie tylko cierpienie, ale także śmierć. Nigdy nie przestanę powtarzać, że jedynym przejściowym aspektem życia jest nasz potencjał, który z chwilą swego urzeczywistnienia staje się faktem; jako taki podlega wówczas ocaleniu i przeniesieniu w przeszłość, gdzie jest przechowywany i chroniony od wszelkiej przejściowości. W przeszłości bowiem nic nie jest bezpowrotnie utracone, lecz wszystko zostaje zachowane w sposób nieodwołalny.

Tak więc przejściowość naszej egzystencji w żaden sposób nie czyni jej bezsensowną; przeciwnie, składa się na naszą odpowiedzialność, jako że wszystko obraca się wokół uświadomienia sobie naszych w swej istocie przejściowych możliwości. Człowiek nieustannie dokonuje wyborów w zakresie jawiących mu się niezliczonych potencjałów; które z nich będą skazane na niebyt, a które uda się urzeczywistnić? Który wybór zostanie przekuty na fakt, na zawsze i na wieczność, stając się nieśmiertelnym „śladem stopy na piasku czasu”? W każdej chwili jesteśmy zmuszeni decydować, na dobre i na złe, co stanie się pomnikiem naszej egzystencji.

Informacja

Z ostatniej chwili! To druga z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Rzecz jasna, człowiek dostrzega zazwyczaj wyłącznie ściernisko przejściowości, nie zauważając wypełnionych po brzegi spichrzów przeszłości, w których na wieki złożył swoje uczynki, radości, a także cierpienia. Nic już nie można odwrócić i niczego wymazać. Ośmielę się wręcz stwierdzić, że to, kim byliśmy, jest najpewniejszą formą bytu.


Fragment pochodzi z książki V.E. Frankla Człowiek w poszukiwaniu sensu, Czarna Owca, 2020.

Czytaj również:

Eros… Eros…
i
„Nimfa Galatea”, Rafael Santi, 1514 r. (domena publiczna)
Doznania

Eros…

Viktor E. Frankl

Miłość to jedyna droga, aby w pełni ogarnąć pełnię jestestwa drugiego człowieka. Nikt nie zdoła całkowicie uświadomić sobie istoty swego bliźniego, o ile go nie pokocha. Dzięki miłości jesteśmy bowiem zdolni dostrzec zasadnicze cechy ukochanej osoby, więcej, uświadamiamy sobie cały jej potencjał, który jeszcze nie jest, lecz powinien zostać urzeczywistniony. Ponadto poprzez swoją miłość kochający człowiek daje kochanej przez siebie osobie moc urzeczywistnienia tego potencjału. Uświadamiając drugiemu człowiekowi, kim może i kim powinien być, powodujemy, że jego potencjał znajduje swe odbicie w rzeczywistości.

Logoterapia nie uważa miłości za epifenomen 4 impulsów oraz popędów seksualnych rozumiany jako tak zwana sublimacja. Miłość jest zjawiskiem równie pierwotnym jak seks. Seks jest zazwyczaj sposobem wyrażania miłości. Jest on usprawiedliwiony, a nawet uświęcony o tyle, o ile – i tylko wtedy – jest narzędziem miłości. Miłość nie jest zatem rozumiana jako zwykły efekt uboczny seksu, lecz to raczej seks jest sposobem wyrażania tego wyjątkowego doświadczenia najwyższej formy bliskości z drugim człowiekiem, jaką jest miłość.

Czytaj dalej