Karmiący Ptaki
Opowieści

Karmiący Ptaki

Wojciech Widłak
Czyta się 1 minutę

Karmiący Ptaki, zwany też czasami Karmicielem, wcale nie sądził, że jest dobry. Nie uważał się też za szczególnego wielbiciela ptaków. Po prostu tak się zdarzyło, że znalazł się w tym czasie w tym miejscu. Ptaki były głodne, a on akurat miał im co dać. „Każdy by zrobił to samo na moim miejscu” – burczał Karmiący Ptaki w odpowiedzi na kierowane ku niemu słowa zachwytu. Pomogło. Zostawiono go w spokoju. A on mógł dalej, bez zbędnego hałasu robić to, co podobno robiłby każdy na jego miejscu.

Tylko ptaki nie dawały się zwieść gderliwemu poburkiwaniu. Przylatywały do Karmiciela, żeby się posilić, nieustannie – wiosną, latem, jesienią i zimą. Jakby wiedziały, że ma rzadki dar – umiejętność cichego dzielenia się tym, co tak trudno nazwać, a bez czego nie sposób żyć. I wcale nie chodziło im o ziarno ani o wodę.

ilustracja: Cyryl Lechowicz
ilustracja: Cyryl Lechowicz

Wojciech Widłak, Sekretne życie Krasnali w Wielkich Kapeluszach, Wydawnictwo Format, Wrocław 2009

Informacja

Z ostatniej chwili! To druga z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

 

Czytaj również:

Jej wysokość wrona
i
ilustracja: Natka Bimer
Ziemia

Jej wysokość wrona

Nathanael Johnson

Ich populacja rośnie, zwłaszcza w miastach. Raczej nie zagrażają innym gatunkom, za to wśród ludzi zachowują się coraz bardziej swobodnie. I są szalenie inteligentne.

Pewnej zimy Berkeleyside.com, internetowa agencja informacyjna w moim mieście, opublikowała artykuł o rozmnożeniu się lokalnej populacji wron. Mieszkańcy – z pewnym niepokojem – zaczęli zauważać, że co roku ich przybywało. Gdy Audubon Society przeprowadziło doroczne liczenie ptaków w latach 80., ogólna liczba wron nie przekraczała setki, a kruków była zaledwie garstka. Po roku 2010 hodowcy ptaków regularnie doliczali się więcej niż tysiąca wron i średnio trzystu kruków. Sporządzono raporty, z których wynika, że sytuacja wygląda podobnie w innych miastach.

Czytaj dalej