Kaszuby w listopadową noc
i
Reprodukcja obrazu: Stanisław Bagieński, Cmentarz w noc "Dziadów": Duchy spieszą do rodzin; z: "Tygodnik Ilustrowany" 1904, nr 44 (29 października), s. 838/MNW (domena publiczna)
Opowieści

Kaszuby w listopadową noc

Uważaj na zmory!
Aleksandra Kozłowska
Czyta się 10 minut

Podczas spotkania z duchem należało zaczekać aż to on pierwszy odezwie się, a potem nie odpowiadać, a już broń Boże wdawać się z nim w dyskusję. Trzeba było go tylko wysłuchać i zastosować się do jego ewentualnej prośby. Halloween jest więc w opozycji do dawnych wierzeń – mówi specjalizująca się w antropologii społeczności rybackich i postimigranckich dr hab. Anna Kwaśniewska. Rozmawia – Aleksandra Kozłowska.

Aleksandra Kozłowska: Gdyby Adam Mickiewicz w listopadzie trafił na Kaszuby, byłby zachwycony. Tak jak w swej słynnej balladzie miałby raz trupa, co „po drodze bez głowy się toczy”, „to znowu głowę bez ciała”. „To lubię” – rzekłby – „To lubię”…

Dr hab. Anna Kwaśniewska*: Rzeczywiście, nie brakuje tam upiorów i duchów. W wierzeniach kaszubskich przetrwało sporo elementów z czasów przedchrześcijańskich. Resztki tych wierzeń funkcjonują do dziś. W kaszubskiej tradycji koncepcja duszy bliższa jest tej dawnej, prasłowiańskiej, pozostającej w relacji duchowej i fizycznej z żywymi, z kolei zmarli uczestniczą – od czasu do czasu – w życiu tych, co wciąż przebywają na ziemi. Okresem wyjątkowej aktywności zmarłych jest czas listopadowy – od 1 do 8. Wtedy dusze zmarłych odwiedzają świat doczesny.

Zarówno dobre, jak i złe, potępione dusze?

Głównie dusze z czyśćca, czyli te, które pozostają w stanie zawieszenia – pomiędzy zbawieniem a potępieniem. Dlatego wracają na ziemię często z prośbą o modlitwę. Starsi Kaszubi do dziś wierzą, że zmarli przychodzą zwłaszcza w nocy z 1 na 2 listopada, która zwana jest nocą duchów. Wówczas w pustych kościołach odbywają się msze duchów. O północy dusze wracają do swojego parafialnego kościoła, nabożeństwo odprawia dla nich ostatni zmarły proboszcz. Przebywanie w okolicy takiego kościoła, nie mówiąc już o wejściu do niego, było dla

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Kobiety, które wiedzą
i
ilustracja: Mieczysław Wasilewski
Wiedza i niewiedza

Kobiety, które wiedzą

Stasia Budzisz

Ja jestem wierząca, i w to też wierzę. Mówi się, że ludziom, którzy nie wierzą, to nie pomaga, ale czy to jest prawda, to ja nie wiem, ale trzeba może w to wierzyć, żeby to pomogło.

Oficjalnie ostatnią kaszubską czarownicę utopiono w 1836 r. w Chałupach. Ale w rzeczywistości samosądy miały miejsce jeszcze na początku XX w. Pamiętała to moja cioteczna babka, która do­s­konale znała się na „tych sprawach”. Potrafiła zdejmować uroki, odżegnywać różę i leczyć ziołami. To wystarczyło, by stać się w oczach społeczeństwa czarownicą. Bo przecież jakim cudem kobieta mogła zdobyć taką umiejętność, jeśli nie za sprawą diabelskich sztuczek?

Czytaj dalej