Kogo najbardziej lubi Bóg? Kogo najbardziej lubi Bóg?
i
ilustr. Joanna Grochocka
Doznania

Kogo najbardziej lubi Bóg?

Tomasz Wiśniewski
Czyta się 2 minuty

Istnieje pośród mieszkańców Zachodu spore nieporozumienie dotyczące własnej istotności, na które chciałbym zwrócić uwagę. Mowa tu bowiem o wołającej o pomstę do nieba planetarnej arogancji.

Warto nieustannie podkreślać, że należymy do mniejszości; zajmujemy raptem dwa kontynenty. Daleki Wschód – tam znajdują się wielkie centra. Jeśli spojrzymy na dany kraj i dostrzeżemy niezliczoną ilość jego mieszkańców, mających dostęp do pokarmu i wystarczające warunki do znośnej egzystencji i kopulacji, powinniśmy chylić przed takim narodem czoła. W większości siła, wzniosłość i doniosłość.

Pójdźmy jednak dalej w naszych rozważaniach i zastanówmy się nad ukrytą przesłanką naszego samozadowolenia: dlaczego w ogóle człowiek miałby liczyć się najbardziej? Co nas wyróżnia? Miasta, kultura, kombajny? A nawet jeśli coś nas wyróżnia, kto powiedział, że z kosmicznego punktu widzenia ma to jakąkolwiek wartość? W czym jedząca trawę krowa jest gorsza od człowieka, który je kanapkę? Czy biskup śpi, chodzi, siedzi „lepiej” niż, powiedzmy, jamnik?

Informacja

Z ostatniej chwili! To pierwsza z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Kiedy pytamy, które spośród wszystkich żywych stworzeń Bóg darzy największą miłością, musimy znów odwołać się do kryterium ilościowego.

Komu Bóg zapewnia spokojny rozwój, pokarm, nieskończenie wielopokoleniowe rodziny, wolność od prawa i więzień, od bankierów, senatorów i obłąkanych generałów, a także (zupełnie dla nas nieosiągalną) swobodę przestrzenną?

Tyle wystarczy, by domyślić się, o których istotach mówię.

Wyciągnijmy wreszcie wnioski z oczywistego faktu, że na naszej planecie najwięcej jest skrzydlatych sześcionogów.

Zrozummy wreszcie, że Bóg najbardziej lubi nie nas, ale owady.

Czytaj również:

Wszystkie rzeczy na swoim miejscu Wszystkie rzeczy na swoim miejscu
i
„Distendendo panni al sole” (wł. Wieszająca pranie w słońcu), Angelo Morbelli, źródło: domena publiczna
Doznania

Wszystkie rzeczy na swoim miejscu

Natalia Ginzburg

Dochodzenie do dojrzałości wiedzie od lęku przez wiedzę (o sobie) po akceptację – i spokój. Fragment eseju Relacje międzyludzkie ze zbioru Małe cnoty Natalii Ginzburg (Filtry 2025). 

Rodzą nam się dzieci i rośnie w nas lek przed biedą. A właściwie rośnie w nas wiele niekończących się lęków przed możliwym zagrożeniem albo cierpieniem, które mogłoby uderzyć w śmiertelną powłokę naszych dzieci.

Czytaj dalej