Kołatanie Rogatego Serca Kołatanie Rogatego Serca
i
rys. Daniel Mróz
Opowieści

Kołatanie Rogatego Serca

Mikołaj Gliński
Czyta się 10 minut

W stulecie odzyskania niepodległości przyglądamy się dziwnym Polek i Polaków relacjom z wolnością. W ostatnim odcinku cyklu za Stanisławem Szukalskim szukamy śladów Polaków na Wyspie Wielkanocnej i zgłębiamy teorię zermatyzmu – koncepcję, która zawstydziłaby wielu dzisiejszych turbo-Słowian.

USA, kwiecień 1940 r. Stanisław Szukalski wsłuchuje się w płynące z trzeszczącego radioodbiornika dźwięki. Relację z inwazji wojsk hitlerowskich na Danię składa amerykański korespondent ze Szwecji, a dokładnie z miasta Bohuslän. Słuchającego nazwa ta uderza jako dziwnie znajoma. Bohuslän to przecież „Bogu slan”, czyli po polsku „do Boga wysłany”. Następny dzień Szukalski spędza, studiując najstarsze dostępne mapy Europy. Wielogodzinne studia doprowadzają go do niezwykłego odkrycia: mapa Skandynawii wręcz usiana jest nazwami, które jednoznacznie wskazują na ich słowiański (polski) rodowód. Co więcej, takie nazwy znajdują się w całej Europie, a także na innych kontynentach, a nawet – co już naprawdę frapujące – na najodleglejszych morzach. Wyjaśnianiu tej zagadki poświęci Szukalski następne

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Szukając Szukalskiego Szukając Szukalskiego
Przemyślenia

Szukając Szukalskiego

Jakub Popielecki

„Michał Anioł XX wieku” – mówi ktoś. „Jego mózg to największe osiągnięcie zeszłego stulecia” – dodaje ktoś inny. Sam zainteresowany raczej by nie oponował. „Trudno o tak wielką megalomanię nawet u megalomaniaków” – słyszymy przecież z ekranu. A jednak Stanisław Szukalski – bo o nim mowa – pozostaje zaledwie przypisem historii sztuki XX wieku. Dokument Ireneusza Dobrowolskiego Walka: Życie i zaginiona twórczość Stanisława Szukalskiego przypomina o postaci zmarłego w 1987 r. rzeźbiarza.

Urodził się w Polsce, dzieciństwo spędził w Ameryce, studiował w Krakowie, potem jeszcze kilkakrotnie lawirował między tymi dwoma krajami. Jego biografia jest wystarczająco pojemna, by objąć co najmniej trzy życiorysy, a rzeźbiarski talent to tylko wierzchołek góry lodowej geniuszu, ambicji i ego. W podstawówce wynalazł własny alfabet. W latach 20. pozował na narodowego wieszcza, fantazjując o polskiej mitologii i historii. Po wojnie wysnuł pseudonaukową teorię tłumaczącą pochodzenie ludzkości oraz rozwój języków i kultur za pośrednictwem Wyspy Wielkanocnej i potwora yeti. Za młodu próbował w Polsce rozkręcić radykalny nacjonalistyczny ruch, na starość obracał się w środowisku amerykańskich undergroundowych komiksiarzy i liberałów. Nic dziwnego, że w cytowanych powyżej porównaniach wciąż rzuca się go na szalę z całym XX wiekiem: jest tu i modernistyczny duch, i burzliwe dwudziestolecie, i horror wojny, i szalone lata 70.

Czytaj dalej