Kolej podziemna Colsona Whiteheada to książka momentami fenomenalna, ale również rozczarowująca i nieznośnie dydaktyczna. Ameryka ma z nią kłopot.
Szósta powieść Whiteheada zgarnęła za oceanem całą pulę. Dwie najważniejsze nagrody – National Book Award i Pulitzera – oraz dwie najcenniejsze rekomendacje: Barack Obama wpisał ją na listę wakacyjnych lektur, a Oprah Winfrey włączyła tytuł do swojego Klubu Książki. Prestiż i fortuna w jednym rozdaniu. Whitehead, 46-letni pisarz już nawykły do ekstatycznych recenzji, wyróżniony tzw. grantem dla geniuszów przez Fundację MacArthurów, dotarł na literacki szczyt.
Tym głośniejszy jest świst, z którym nadmuchany balon oczekiwań chudnie w miarę czytania. Bo Kolej podziemna należy do szczególnego gatunku książek „potrzebnych” czy wręcz „koniecznych” w kraju, który prowadzi – w literaturze