Kruche narzędzia
i
fot.: Lutz, Flickr.com, CC BY-NC 2.0
Przemyślenia

Kruche narzędzia

Julia Fiedorczuk
Czyta się 7 minut

Przez pierwsze tygodnie wojny w Ukrainie nie mogłam pracować. Jak wielu znajomych po piórze, z którymi w tym czasie rozmawiałam, miałam bezprecedensowe kłopoty z koncentracją. Zawalałam terminy, zapominałam, co komu obiecałam i na kiedy. 

Zmuszanie się do wysiłku intelektualnego niedotyczącego wojny w Ukrainie było torturą, sklecenie kilku spójnych zdań na „przedwojenny” temat okazywało się niemożliwe, dawało się właściwie tylko działać fizycznie, trochę pomagało pomaganie. Poza tym spędzałam długie godziny przyssana do wiadomości, w których panowała mgła poprzetykana obrazami cierpienia, zbrodni, od których brakowało tchu; po odkryciach w Buczy wiele

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Niebieski gumowy czepek
i
zdjęcie: Jeffrey Hamilton/Unsplash
Opowieści

Niebieski gumowy czepek

Kateryna Babkina

Nina nie rozumie rytuału, któremu co rok poddaje ją matka. Ale gdy dorasta do niebieskiego czepka, trafia na basen, gdzie doświadcza dziwnej kąpieli…

Co roku, odkąd Nina cokolwiek pamięta, kilka dni po Bożym Narodzeniu, kiedy prawie jeszcze były ferie, choć faktycznie już nie, wieczorem mama wyciągała z antresoli niebieski gumowy czepek i naciągała go Ninie na głowę. Najpierw głowa Niny wchodziła w czepek cała, po brodę, potem czepek zakrywał już tylko nos, wreszcie jedynie zsuwał się na oczy. W dotyku czepek był gładziutki, jak skóra delfina, którego Nina pogłaskała po spektaklu w sewastopolskim delfinarium, kiedy w lecie mama za radą babci woziła ją nad morze, a w uszach, zakrytych czepkiem, szumiały dalekie, niewidoczne fale.

Czytaj dalej