Kiedy zaczynał pisać, spuszczał ze smyczy wyobraźnię. Nie miał szacunku do autorytetów, kpił z uświęconych zasad i wartości. Jego twórczość zainspirowała całe pokolenia pisarzy i filozofów. Nazywał się Alfred Jarry.
Jeśli geniusz artysty mierzyć wpływem, jaki wywarł on na innych twórców, albo liczbą nurtów, którym dał początek, Alfred Jarry nie ma sobie równych: badacze wiążą z jego nazwiskiem początki dadaizmu, surrealizmu, teatru absurdu, futuryzmu, egzystencjalizmu, sytuacjonizmu, postmodernizmu i pisarstwa kombinatorycznego. Każdy, kto poszukuje rewolucyjnych idei w literaturze i sztuce, prędzej czy później trafi na nazwisko urodzonego w 1873 r. Francuza. Już za życia bezpośrednio inspirował takich twórców, jak Pablo Picasso, Henri Rousseau czy Guillaume Apollinaire. Na liście osób, które wprost nawiązywały do jego dzieła, znajdują się najwybitniejsi przedstawiciele XX-wiecznej zachodniej kultury, m.in. Marcel Duchamp, Max Ernst, Man Ray, Joan Miró, Eugène Ionesco, Boris Vian, Louise Bourgeois, Luis Buñuel, Unica Zürn, Italo Calvino, Roland Topor, Julio Cortázar, Jean Baudrillard czy Umberto Eco. Spośród polskich twórców należy wymienić przede wszystkim Stefana i Franciszkę Themersonów. Słynny awangardowy kompozytor John Cage nie był miłośnikiem twórczości Jarry’ego, ale miał przyznać, że dziś właściwie wszyscy pozostają pod jego wpływem.
Twórczość literacka Jarry’ego nie była objętościowo wielka, ale każde dzieło otwierało nowe horyzonty dla współczesnej sztuki. Najbardziej znany jest z przekomicznych sztuk teatralnych o Królu Ubu, nawiązujących do tradycji jarmarcznych spektakli marionetkowych, w których rabelaisowski humor łączy się z absurdem, anarchią i szaleństwem. Jarry bezlitośnie zadrwił z języka i fundamentów europejskiej kultury artystycznej. Otwierająca Ubu Króla kwestia to słynny okrzyk „Merdre!” („Grówno!” w przekładzie Boya-Żeleńskiego); tytułowy Ubu rządzi nieistniejącą Polską i zamiast berła dzierży w dłoni szczotkę klozetową. Paryska premiera tego dzieła zakończyła się skandalem i część publiczności po pierwszym „Merdre!” opuściła salę, ale powrót do starych form nie był już możliwy – rozpoczął się nowy etap dla zachodniej sztuki.
Obcowanie z większością dzieł Jarry’ego to doświadczenie wyzwal