Przywiązanie do nowej ojczyzny sprawiło, że Lina Bo Bardi straciła wiele szans na projektowanie, a świat architektury zapomniał o jej nazwisku. Dopiero ostatnia dekada przywróciła jej miejsce w historii modernizmu. Twórczość architektki trudno jednak zakwalifikować do jednego stylu. W jej centrum zainteresowania zawsze znajdował się człowiek.
Avenida Paulista to najbardziej reprezentacyjna ulica w São Paulo. Po obu stronach szerokiej arterii wyrasta las komercyjnych biurowców, których wysokość jest wprost proporcjonalna do wielkości ekonomicznej zapaści oddzielającej w Brazylii bogatych od biednych. W sterylnym krajobrazie lśniących fasad siedzib banków i firm doradczych wyróżnia się tylko jeden element, który kompletnie do niego nie pasuje. Jest nim MASP, czyli miejskie muzeum sztuki zaprojektowane przez Linę Bo Bardi pod koniec lat 50. ubiegłego stulecia.
Ten niewysoki jak na standardy otoczenia budynek jest jak przybysz z innej planety – surowe, betonowo-szklane pudło zawieszone w powietrzu na czterech czerwonych słupach. Pod lewitującą płaszczyzną stropu ludzie chronią się przed deszczem, spoglądając na panoramę miasta z Terraço do Trianon.