Dzięki publikacjom Sachy Batthyany’ego A co ja mam z tym wspólnego? Zbrodnia popełniona w marcu 1945. Dzieje mojej rodziny i Moniki Muskały Między „Placem Bohaterów” a „Rechnitz”. Austriackie rozliczenia polski czytelnik odkryje, że nie ma na naszym kontynencie miejsca, które wyszłoby z wojny bez strat. Może poczuje też (pozorne) zadowolenie z obserwowania skomplikowanej, brudnej, brzydkiej historii innych krajów Europy Środkowej. Muskała pokazuje wszak, że Austriacy dopiero w 1986 r. zaczęli rozliczać się ze swojego udziału w drugiej wojnie światowej. Proces ten ruszył wyłącznie dlatego, że w czasie wyborów prezydenckich doszło do skandalu: ujawniono, że kandydat Kurt Waldheim w czasie wojny służył w Wehrmachcie – jako adiutant gen. Löhra skazanego później za zbrodnie wojenne. Nie przeszkodziło mu to w zdobyciu najwyższego stanowiska, choć spowodowało izolację Austrii na arenie międzynarodowej oraz lawinę polemik, rozliczeń i walk w prasie przełomu lat 80. i 90.
W dworskiej stodole
Symbolem austriackiego uwikłania stało się Rechnitz – miejscowość w Burgenlandzie, blisko granicy z Węgrami – gdzie w marcu 1945 r., tuż przed wkroczeniem Armii Czerwonej, goście hrabiny Margit von Batthyany dokonali masakry na robotnikach przymusowych uznanych za niezdolnych do dalszej pracy. Po wojnie hrabina, dziedziczka fortuny Thyssenów, przeniosła się do Szwajcarii, nigdy też nie była niepokojona z powodu tych krwawych wydarzeń. Nie odbył się żaden proces, ponieważ kilku podejrzanych, dzięki poparciu Thyssenów, wyjechało do Ameryki Południowej, a jedyny naoczny świadek, który przeżył rzeź i miał zeznawać, został zastrzelony przez nieznanych sprawców w drodze na wizję lokalną. Ten ostatni akt przemocy spowodował, że mieszkańcy wioski Rechnitz nigdy nie wyjawili, co dokładnie wydarzyło się w dworskiej stodole, choć ich domy – jak podaje Muskała – położone były w bliskim sąsiedztwie. Do dzisiaj nie odnaleziono masowego grobu ze 180 ciałami ani też grobu 20 więźniów zamordowanych po tym, jak pogrzebali ciała pierwszych ofiar. Wszystkie ślady zostały zatarte.
O dalszym