Nasze położenie geograficzne ogranicza marzenia fanów surfingu o długich i równych falach. Polska nie leży na Hawajach, nie jesteśmy też Kalifornią czy nawet atlantyckim wybrzeżem Europy.
Za to późną jesienią i zimą sztormy potrafią rozbujać Morze Bałtyckie w stopniu pozwalającym na dobre pływanie. Właśnie w listopadzie i grudniu na polskich plażach można spotkać największych zapaleńców, którzy nie zważając na temperatury bliskie zeru, wskakują w brunatne wody Bałtyku, szukając swojej wymarzonej fali.