Magiczny eliksir Magiczny eliksir
i
„Sigismonda pije truciznę”, Joseph Edward Southall, 1897 r./Birmingham Museums Trust (domena publiczna)
Doznania

Magiczny eliksir

Tomasz Sitarz
Czyta się 10 minut

Czy można stworzyć substancję, dzięki której nie będziemy się starzeć? Bohaterowi tego opowiadania prawie się to udało…

Przydarzyła mi się wczoraj niesamowita historia. Wybrałem się w gości do zaprzyjaźnionego maga wizjonera i jakie było moje zaskoczenie, gdy zobaczyłem, że drzwi do jego chatki są otwarte. Zakradłem się do środka i znalazłem się w pokoju, przez który musiało chyba przejść tornado. Moją uwagę przykuło biurko, które nigdy nie było przykładem zorganizowania i porządku, ale teraz wyglądało jak pobojowisko. Zacząłem przeglądać dokumenty. Nagle spod mebla zaczęło dobiegać coś jakby kwilenie. Schyliłem się i zobaczyłem noworodka. Skąd wzięło się tutaj dziecko?! Na jego czole dostrzegłem bliznę, po której rozpoznałem mojego przyjaciela. Pamiętam, jakby to było dziś – wracaliśmy ze spotkania z druidami, a on bełkotał jakieś zaklęcia i nagle odwrócił przypadkiem siłę grawitacji. Żwir z drogi posypał się na nas. Mag oberwał w czoło sporym kamieniem, co teraz umożliwiło mi poskładanie klocków w spójną całość. Na biurku leżał pergamin zatytułowany Eliksir młodości. Położyłem maga do snu i przyjrzałem się notatkom. Oto, co wyczytałem.

Zerwawszy zasłonę czasu z rzeczywistości, dotarłem do wiedzy, którą w przyszłości zwać będziem nauką. Tym, którym dane będzie przeczytać moje notatki, pozostawiam zawartą w niej mądrość. To, com zobaczył, w głowie zwykłej pomieścić się nie może. Zebrane więc zostało w formie przystępnej dla prostaczków i przetłumaczone na język umożliwiający wyobraźni Waszej pojąć niepojęte. Dowodem na prawdziwość moich odkryć niech będzie ciało moje lub jego resztki, które znaleźć w pobliżu tych notatek Wam przyjdzie.

Starość, naukowcy powiadają, jest sumą wielu czynników i objawów, które zwykłe życie powoduje. Życie każdego zwierza, każdej rośliny, każdego stworzenia, jest rzeczą skomplikowaną. Składa się z mniejszych procesów i porównać je można do dobrze funkcjonującego grodu, w którym jeden chleb piecze, drugi drewno na opał zdobywa, a trzeci miecze kuje. Tak samo żywy organizm posiada w sobie kisz­kę, która pokarmu dostarcza, serce, które soki życiodajne rozprowadza, i grudki chłonne, które o obronności ciała stanowią. Ponadto organizmy z małych żyjątek się składają, a każde z nich rolę swoją odgrywa, zależną od narządu, w którym siedzi. Nawet w tych żyjątkach maluczkich różne procesy się sumują i tak jeden odpowiada za oddychanie żyjątka, inny za jego odżywianie, a jeszcze inny jego czystości i zdrowia pilnuje. Problemy wszelkich tych części składowych na starzenie się składają, a nauka zaradzić im może. Notatki moje na temat poszczególnych problemów i ich rozwiązania niniejszym Wam ukazuję.

Informacja

Z ostatniej chwili! To druga z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Chociaż znałem się z magiem od lat wielu, nigdy nie zdradziłem mu swojego prawdziwego pochodzenia. To, co mój przyjaciel nazwał przyszłością, było w rzeczywistości moją teraźniejszością i bardzo dobrze go rozumiałem, zwłaszcza że sam zajmowałem się opracowywaniem niektórych komponentów eliksiru. Dlatego właśnie postaram się przełożyć fragmenty trudne do zrozumienia z powodu ignorancji maga na mowę bardziej dla czytelnika zrozumiałą.

Wieczne pismo

Jako rabinowie przez słowo zapisane ożywić potwora glinianego potrafią, tako Pismo ożywia żyjątka, z których ciało ludzkie zbudowanem jest. Słowa te długie są ponad wszelką miarę i odczytane muszą być przez mechanizmy w żyjątku zawarte. Zużywa się w ten sposób słowo i nieczytelnymi litery pojedyncze się stają. Błędne odczytania prowadzą do błędnego żyjątka funkcjonowania, a z biegiem lat kolejne litery zamazane zostają i słowa całe sens tracą. W żyjątku mieszka jednak cały klasztor mnichów, którzy z wielkim oddaniem i ad maiorem Dei gloriam oczami swemi błędów i nieczytelnych liter wyszukują, by piórami swemi sensy utracone przywrócić. Ten, który młodości wiecznej pragnie, niech toksycznych waporów dopływ do Pisma powstrzyma, by nie płowiało, i niech o mnichów tych dba. Pióra niech orle im dostarcza regularnie i atrament w kałamarzach uzupełnia. Niech i o obronność Pisma dba przez łatanie czapeczki ochronnej na niem zawartej.

Przyjaciel mój próbował wytłumaczyć tutaj istnienie i działanie genomu. Litery, symbolizujące chemiczne cegiełki budulcowe, układają się w słowa, które reprezentują geny. Te składają się na całość genomu, który mój przyjaciel zwie Pismem. Nauka mówi o stabilności genomu, czyli o jego poprawnym funkcjonowaniu. Utrata stabilności wiąże się ze starzeniem. Na utratę stabilności składają się akumulacja spontanicznie pojawiających się mutacji, wadliwe funkcjonowanie maszynerii odpowiedzialnej za naprawę tych mutacji oraz skracanie się telomerów, które są – nie tylko według metafory maga – czapeczkami ochronnymi na końcówkach chromosomów. Mutacje w materiale genetycznym mogą być skutkiem wielu czynników, ale mag – mówiąc o waporach – wskazuje jeden z najważniejszych, czyli reaktywne formy tlenu. Są to uboczne produkty metabolizmu, które chętnie wchodzą w reakcje z wszelkimi związkami chemicznymi, w tym DNA.

By zmniejszyć ich destrukcyjne działanie, warto do eliksiru młodości dodać odrobinę ziaren kakao zawierających kwas szczawiowy, bogate w kwas fitowy strączki oraz witaminy C i E. Te i wiele innych substancji uważa się za antyoksydanty, które mogą przechylić szalę stresu ­oksydacyjnego na stronę młodości. Ponadto warto pomyśleć o naturalnych mechanizmach odpowiedzialnych za inaktywowanie reaktywnych form tlenu. Można tak wytrenować komórki, by zajęły się tym problemem bardziej intensywnie. Konsensus głosi, że najlepszym na to sposobem jest umiarkowany wysiłek fizyczny. Polecam więc na zakończenie dodać do eliksiru kilka kropli świeżego potu. Trudniejsze wydaje się zadbanie o długość telomerów. Chociaż ludzka komórka zawiera w sobie słowo oznaczające enzym wydłużający telomery, to w dojrzałych komórkach nie jest ono odczytywane. Wyjątkowo zdeterminowanych alchemików zachęcam do studiowania metod inżynierii genetycznej, dzięki której dałoby się zmusić komórki do odczytania tego słowa.

Zanotowałem więc:

– witamina C – w formie papryki, natki pietruszki lub owoców dzikiej róży; świetny antyoksydant, który ciężko przedawkować;

– witamina E – w formie oliwy z oliwek, pestek słonecznika lub orzechów laskowych; teoretycznie można przedawkować;

– telomeraza – ekstrakt z komórek nowotworowych; prawdopodobnie zostanie strawiona w żołądku, więc należy ją podawać bezpośrednio do komórek.

Spytaj zaprzyjaźnionego nanotechnologa o tkankowo-specyficzne nanocząstki, które dostarczą telomerazę wprost pod drzwi komórki.

Pokarm dla wybrańców

Jako rzeźnik tuszę cielęcą na kąski drobne kroi i niemi gród karmi, tako w żyjątku mitochondrium zawarte jest i ono pokarm na przystępną formę zmienia. Cukier przyjmuje i niczym jajo alchemiczne na energię i wapory go utlenia. Rzeźnik wędzi też mięso i pekluje, ku utrzymaniu jego jakości. Im rzeźnik starszy i dłonie jego gulajami i ganglionami bardziej zaszłe, tym częściej palec on uciąć sobie skory. Gród ubolewa wtedy i głodny chodzi, a zwierzęta mięsne rynek podeptują, choroby szerząc. W żyjątku człowieczym rzeźnik władzę sprawuje księciu równą, gdyż jednostki przestępcze czy chore na wygnanie i śmierć skazuje. Tako więc gród, który wieczną sprawność zachować pragnie, o rzeźnika swego musi dbać i pracy nadmiernej mu nie przysparzać. Niech czeladników ma swoich wielu i niech na nich obowiązki swe rozdziela, tak by zdrowiem mógł się cieszyć długiem.

Przyjaciel mój jest mistrzem metafor. W tym rozdziale rozpatruje on oczywiście funkcje i patologie mitochondriów. Według mojej wiedzy są one odpowiedzialne przede wszystkim za produkcję energii i już z tą funkcją wiąże się potencjalny składnik eliksiru młodości. Podczas oddychania komórkowego, czyli przemiany cukru w obecności tlenu na energię i dwutlenek węgla, powstają niewyobrażalne ilości wolnych rodników tlenowych. Wcześniej wspomniano niebezpieczeństwa, jakie ze sobą niosą, więc ograniczę się do wymienienia kilku ingrediencji, które mogą powstrzymać ich niszczycielskie działania. Oprócz tych już wymienionych będą to glutation, selen i cynk.

Pierwszy z nich bierze udział w skomplikowanym systemie usuwania wolnych rodników, a dwa pozostałe stanowią ważne składniki enzymów antyoksydacyjnych. Niektórzy mogą ich poszukiwać w szczurzej wątrobie, ale bardziej wydajny, choć mniej widowiskowy sposób ich pozyskania to suplementy diety. Po raz kolejny zachęcam również, by w eliksirze młodości znalazła się słuszna porcja ciężko wypracowanego potu!

Ciekawe wydaje mi się też, że mag porównuje rzeźnika z księciem i wskazuje na doniosłą rolę masarza w funkcjonowaniu zdrowego społeczeństwa. Myślę, że chodzi mu o zjawisko programowanej śmierci komórkowej. Jest to proces selektywnego niszczenia komórek wadliwych, które nie mogą już zostać uratowane przez mechanizmy naprawcze. Komórka taka może stanowić zagrożenie dla całego organizmu i sprowadzić na niego plagę w postaci nowotworu. By tak się nie zdarzyło, zostają uruchomione mechanizmy kierujące taką komórkę ku samobójstwu. Niektóre z tych mechanizmów są inicjowane właś­nie przez mitochondrium. Pewnie stąd wniosek, że rzeźnik dzierży władzę sądzenia. Zwiększenie wydajności programowanej śmierci komórkowej zostało przez naukowców powiązane ze wzmożeniem żywotności organizmu, ponieważ jest on w ten sposób zdolny do eliminacji patologicznych elementów i do skupiania się na kultywowaniu zdrowych komórek, a także pomnażania ich ilości.

Według dzisiejszych badań (czyli tych z przyszłości maga) można pobudzić organizm do zwiększenia tempa niszczenia chorych komórek poprzez delikatne stresowanie organizmu. W tym celu zachęcam do wzbogacenia eliksiru o próżnię, ponieważ krótkotrwałe głodówki zauważalnie wydłużają życie zwierząt laboratoryjnych. Możemy też pokusić się o dodanie do niego szczypty radioaktywnych odpadów, gdyż tkanki narażone na niskie dawki promieniowania charakteryzują się szybszym tempem wytwarzania nowych komórek oraz intensywniejszym sprzątaniem resztek po starych komórkach. Pomoże również stres związany z niewielkimi ilościami spożytego alkoholu, który pozytywnie wpłynie na drożność naczyń krwionośnych, a także stres temperaturowy w postaci morsowania, dzięki któremu nasz układ odpornościowy stanie się bardziej kompetentny.

Mój przyjaciel zwraca też uwagę na czeladników rzeźnika. Wydaje mi się, że może mu chodzić o proces wytwarzania nowych mitochondriów. Uważa się, że stare komórki coraz wolniej tworzą nowe mitochondria, czego skutkiem jest ich niedobór u starszych organizmów. Konsekwencją tego są słabnące mięśnie i ogólny spadek wydajności fizycznej. Najlepszymi sposobami, by zadbać o mitochondria, są wysiłek fizyczny i zdrowa dieta. Adept alchemii, który spróbuje uwarzyć eliksir młodości, musi być zatem gotowy na wyrzeczenia oraz gustować w pocie.

Nadzieja w młodych!

Jako młodzież stanowi o przyszłości grodu, tako i potomstwo żyjątek daje nadzieję na długie życie. Nie pozostawiajcie dziatwy swojej na polu i nie szczędźcie im nauk. Niech się szkolą na rzemieślników podług specjalizacji matki swojej i ojca swego, a te, które w ślady rodziców pójść nie mogą, niech na mistrza pocztowego się szkolą i na barda, by między grodami wieść nieść mogły. Pisać i czytać niech się uczą, by pamięć nie zginęła. A za każde dziecko niech gród rodzinę wynagradza, bo przyszłość swoją w ten sposób karmić może.

W tej wypowiedzi przyjaciel mój próbował zawrzeć wiele mądrości. Wspomina on o pochwale wielodzietności i wydaje mi się, że kieruje naszą uwagę na komórki macierzyste. Wraz z upływem czasu komórki macierzyste organizmu wyczerpują się, przez co traci on zdolność do regeneracji spracowanych tkanek. Narządy stają się coraz mniej wydajnymi maszynami, co odbija się na funkcjonowaniu organizmu. Ciekawy wydaje mi się fakt, że przywołuje on też służbę pocztową. Myślę, że jest to metafora szeroko pojętej komunikacji wewnątrz organizmu. Ciało jest zespołem wielu procesów. Ich interakcje są skrzętnie monitorowane i kontrolowane. W przypadku zaburzeń sygnalizacji międzykomórkowej dojść może np. do permanentnego stanu zapalnego, który jest jedną z podstawowych oznak starzejącego się organizmu. Rolą barda i mistrza pocztowego byłaby w tym miejscu wydajność przekazywania informacji, a umiejętność czytania i pisania wskazuje na utrzymanie wierności przesyłanego sygnału.

Gdy tylko postawiłem kropkę na końcu ostatniego zdania, usłyszałem za plecami szelest. Odwróciłem się i zobaczyłem przyjaciela, teraz już w dorosłej, doświadczonej długimi latami formie. Obaj zrozumieliśmy, że eliksir młodości jest jedynie marzeniem, legendą. Przed starzeniem się i śmiercią nie ma ostatecznej ucieczki, ale zgodziliśmy się, że całkiem zadowalającym sposobem polepszenia jakości życia i – co za tym idzie – jego relatywnej długości jest miło spędzony czas w dobrym towarzystwie. Chwyciliśmy więc po antałku czerwonego wina i ruszyliśmy ku pobliskiemu zagajnikowi, skąd dochodziły już pierwsze wersy pieśni barda. Między drzewami dostrzegliśmy sylwetki druidów i driad w tanecznym transie. Na gałęziach przysiadły ciekawskie ptaki, a spod korzeni wychylały się nieśmiało czujne królicze uszy. Tej nocy z pewnością będziemy młodzi.

rysunek archiwum
rysunek archiwum

Czytaj również:

Co kryją prehistoryczne groby? Co kryją prehistoryczne groby?
i
„Alegoria nieśmiertelności”, Giulio Romano, ok.1540 r./Detroit Institute of Arts (domena publiczna)
Wiedza i niewiedza

Co kryją prehistoryczne groby?

Tomasz Wiśniewski

Wiele wskazuje, że wiara w życie pozagrobowe sięga początków duchowości. Zaświaty nie od razu były obietnicą raju – ludzie postrzegali je najpierw jako mroczną krainę, dom ciemności. Aby odkryć narodziny rytuałów religijnych, potrzeba archeo­logicznego śledztwa w sprawie prehistorycznych pochówków. Oto ustalenia.

Najstarsze zabytki piśmiennictwa mówią o pewnej formie życia pozagrobowego. Zgodnie z popularnym poglądem ateistycznym wiara w nieśmiertelność – czy też w ogóle religia – powstała jako przejaw myślenia życzeniowego, rodzaj kompensacyjnego samooszukiwania się w obliczu grozy i nieuchronności śmierci. Podobny argument można jednak bardzo łatwo zbić – wystarczy zagłębić się w historię religii.

Czytaj dalej