Raz wzbiera we mnie nadzieja,
raz jestem niespokojna.
Zbyt wiele rzeczy się dzieje –
coś przyjdzie: miłość lub wojna.
Są znaki, że przyjdzie wojna:
kometa, orędzia, mowy.
Są znaki, że przyjdzie miłość:
serce, zawroty głowy.
Kometa błysnęła nocna,
gazeta nadbiegła dzienna.
O wiosno, wiosno miłosna!
Nie, nie miłosna. Wojenna!
Pełnia nadeszła wiosenna
i snów ze sobą naniosła.
O wiosno, wiosno wojenna!
Nie, nie wojenna. Miłosna!
Czytam codziennie dodatki,
wnioski z dodatków snuję,
obrywam na kwiatkach płatki:
kocha… lubi… szanuje…
Brzemienna! Wróżebna! Wiosno
inna od innych wiosen!
Cokolwiek byś mi przyniosła,
wszystko przyjmę i zniosę.
Na maju, rozstaju stoję
u dróg rozdrożnych i sprzecznych,
gdy obie te drogi twoje
wiodą do spraw ostatecznych.
Tęsknota nadciąga chmurą,
wieści przez radio płyną.
Czy pójdę, czy pójdę górą,
czy pójdę – doliną?
Zuzanna Ginczanka – polska poetka żydowskiego pochodzenia. Urodziła się w Kijowie w 1917 r., jej rodzina, uciekając przed rewolucją październikową, przeniosła się do Polski. Młodziutka poetka była w latach 30. kojarzona z najsłynniejszą w dwudziestoleciu międzywojennym grupą poetycką Skamander, przyjaźniła się m.in. z Witoldem Gombrowiczem. Wiersz Maj 1939 został opublikowany 2 lipca 1939 r. w 28 numerze „Wiadomości Literackich”. Był to ostatni wiersz opublikowany przez Ginczankę przed II wojną światową. Zginęła w 1944 r., mając 27 lat, rozstrzelana przez hitlerowców.