Pamiętacie scenę z filmu Cinema Paradiso (reż. Giuseppe Tornatore, 1988), gdy Alfredo, już po utracie wzroku, jest w kinie ze swoją żoną i ona opowiada mu, co widać na ekranie? To jest właśnie audiodeskrypcja.
W najogólniejszej definicji to opis treści wizualnych przeznaczony dla osób z dysfunkcją wzorku, a słowo wywodzi się z łaciny, bo audio to słuchać, a descriptio to opis właśnie. Cały pomysł narodził się w Stanach Zjednoczonych. Tam już pod koniec lat 20. XX w. miał miejsce seans filmu Bulldog Drummond przeznaczony dla członków Nowojorskiego Stowarzyszenia dla Niewidomych i Nowojorskiej Ligii dla Niedosłyszących, podczas którego między dialogami opisywano to, co widać było na ekranie. Idea dojrzewała w drugiej połowie wieku, z czasem opracowano koncepcję audiodeskrypcji, a ta stawała się coraz bardziej popularna. W Polsce możemy z niej korzystać od 2006 r., kiedy to w białostockim Kinie „Pokój” miał miejsce seans z audiodeskrypcją filmu Statyści. Dziś audiodeskrypcja jest dostępna w wielu instytucjach kultury, teatrach, kinach i podczas festiwali filmowych, w muzeach i galeriach, w telewizji i na internetowych platformach filmowo-serialowych, a także podczas koncertów czy imprez sportowych.