O kondycji współczesności z Markiem Aureliuszem, zmarłym 1840 lat temu cesarzem, który wolał być filozofem, rozmawia Piotr Stankiewicz.
Piotr Stankiewicz: Wasza Cesarska Mość się pomylił.
Marek Aureliusz: Hola, poganinie! Tak się zwracać do cesarza?!
Wasza Cesarska Mość wybaczy, ale…
(ucisza machnięciem ręki, po czym zamyśla się) Nieźle sobie poczynacie w tej przyszłości! Cóż, niejedno się zmieniło od moich czasów. W okresie Imperium nikt tak nie zaczynał wywiadów. O czasy, o obyczaje…
Owszem, niejedno się zdemokratyzowało. W znacznej mierze dzięki stoickim ideom równości, bo…
Dobrze, już dobrze. Widzę, że w waszych czasach można się zwracać bezczelnie do cesarzy, ale uczcijmy przynajmniej logikę. Mówmy po kolei. Gdzie się niby pomyliłem?
Napisał Wasza Cesarska Mość, że zostanie zapomniany.
Naprawdę tak napisałem?
Wszystko czarno na białym, proszę, mam na to papier. Rozmyślania, księga VII, punkt 21. „Już bliska twoja o wszystkim niepamięć, bliska wszystkiego niepamięć o tobie”.
Rozmyślania! Czyli jednak to zostało opublikowane… I taki tytuł daliście! Bardzo to wszystko ciekawe. I proszę, „papier”… Całkiem zmyślny wynalazek. Ale widzisz, do czego to prowadzi: napiszesz coś, a po 18 stuleciach będą cię ciągle łapać za słówka.
I w tym się Wasza Cesarska Mość pomylił. Po tych 18 stuleciach Rozmyślania są uważane za jedną z najważniejszych książek w historii. Czytają ją adepci filozofii, ale też szeroka publiczność, która szuka w nich wsparcia i pociechy. Dzieło Waszej Cesarskiej Mości zostało nawet nazwane „wieczystą ewangelią”, która nigdy się nie zestarzeje.
Po tylu latach mogę chyba przyznać, że całe to cesarzenie, splendory, odpowiedzialność i rytuały nigdy mi nie leżały ani mnie nie obchodziły. Natomiast, owszem, zawsze uważałem się trochę za filozofa. Pozostaje się na wskroś niestoicko cieszyć, że ktoś to przyznał, ba, że komuś to się do czegoś przydało. Takie uznanie – jak zwykle