
Ktoś może powiedzieć, że rankingi są dla ścigających się koni, dla firm, dla statystyków, dla nowoczesnych, okrutnych szkół, ale nie dla literatury.
Faktycznie, to niegłupie pytanie: czy jakość literatury daje się w ogóle zmierzyć? Wszak jakość to nie ilość.
Na jakiej podstawie można stwierdzić, co na takiej liście najlepszych tytułów powinno być wyżej, a co niżej? Czy istnieją miary, którymi mierzymy książki?
Śmiem twierdzić, że jak najbardziej istnieją takie miary: to dwunożne i żywe miary, przynależące do gatunku ludzkiego; to osoby, które strawiły swoje zdrowie dla literatury, które poświęciły dla niej kręgosłupy i oczy, zwyrodniły swoje stopy – słowem, to krytycy literaccy, milczący herosi, którzy w nieruchomym skupieniu dzielnie wykonują swoją profesję.
Jako krytyk, który nie chce pozostać w tyle za swoimi koleżankami i kolegami po fachu, także wykonałem swój obowiązek: przysiadłem, przyjrzałem się wszystkiemu, co opublikowano w zeszłym roku, i wydałem swój osąd.
Oczywiście starałem się, aby nie był on krzywdzący. Jako człowiek obeznany ze środowiskiem literackim wiem, jak łatwo oberwać od urażonego prozaika. Ale nie jest też tak, że nie byłem obiektywny.
Być może ktoś mi wytknie, że któregoś wybitnego tytułu nie umieściłem, ale na swoje usprawiedliwienie dodam, iż byłem zmuszony ograniczyć się do dziesięciu pozycji – ponadto w tej dziesiątce musiałem pomieścić zarówno prozę, poezję, jak i esej czy reportaż.
Okazuje się, że rok 2018 był przede wszystkim rokiem literatury naukowej, książek, które wyszły spod piór wybitnych badaczek. Oprócz tego był to czas twórców grozy, Stephena Kinga i Lovecrafta, którzy znów nas zaskoczyli.
10. Alexandra Blumenberg, Wstęp do nowej filozofii nauki, tłum. J. Grochocka, Wydawnictwo WT, 2018.

Alexandra Blumenberg