Największe współczesne dzieła ludzkości Największe współczesne dzieła ludzkości
i
Widok wystawy "Bezludzka Ziemia" w Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski, zdjęcie: Bartosz Górka
Przemyślenia

Największe współczesne dzieła ludzkości

czyli katastrofa (ale jednak piękna)
Stach Szabłowski
Czyta się 10 minut

To jeszcze nie koniec świata, ale ludzkość na katastrofę jest już raczej skazana. Tak w każdym razie powiada współczesna ekologia. Katastroficznym tonem proroka wieszczy zbliżanie się dni ostatnich, dni sądu, w których przyjdzie nam odpowiedzieć za wszystkie plastikowe torebki, słomki oraz butelki po mineralnej wodzie, które wrzuciliśmy do słonych oceanów.

Głosy artystek i artystów z wystawy Bezludzka ziemia dźwięcznie rezonują z apokaliptycznym brzmieniem historii o przyszłości, której najprawdopodobniej przed sobą nie mamy. Jak każda rzecz i katastrofa ma jednak swoje dwie strony. Ta ciemna polega na tym, że katastrofa nas pochłonie. Jasna jest taka, że nastąpi to dopiero za jakiś czas. Póki co, jest to zajmujący temat – również w sensie artystycznym. Nawet tak z ludzkiego punktu widzenia posępna wizja jak świat bez ludzi okazuje się wysokoenergetycznym paliwem napędzającym ludzi tworzących sztukę i inspirującym konceptem dla ludzi, którzy tę sztukę oglądają.

*

Jeżeli chodzi o świadomość ekologiczną (a także wszystkie inne, od genderowej przez społeczną po egzystencjalną) świat sztuki należy do tych lepszych światów. Ale tylko trochę lepszych. Na przykład świat polityki ma swoje przekazy dnia, codziennie inne, ale z zasady uciekające od pytania: dokąd zmierzamy? Po co pytać,

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Jak wyginąć, to elegancko Jak wyginąć, to elegancko
i
Polski pawilon, zdjęcie: Luca Privitera, dzięki uprzejmości organizatorów
Przemyślenia

Jak wyginąć, to elegancko

Aleksandra Kędziorek

Jeśli ludzkość ma wyginąć, to czas zaprojektować dla niej bardziej eleganckie zakończenie – przekonuje Paola Antonelli, kuratorka niedawno otwartego XXII Triennale w Mediolanie. Jedna z najważniejszych imprez poświęconych dizajnowi podejmuje temat obecnie szeroko dyskutowany, dotyczący współczesnych relacji człowieka ze środowiskiem naturalnym. I choć diagnoza sytuacji jest ponura (o czym świadczy choćby tytuł tegorocznej edycji: „Broken Nature”), to na tle innych wydarzeń o podobnej tematyce Triennale wyróżnia się zaskakująco pozytywnym przekazem – wiarą w naprawczą moc dizajnu.

Ale nie łudźmy się, nie chodzi o to, że dizajn nas zbawi. Już na początku wystawy głównej witają nas ogromne ekrany z fotografiami satelitarnymi wykonanymi przez NASA – skala środowiskowych zmian, którą pokazują, jest czymś, czego nie da się odwrócić. Antonelli wierzy jednak w dizajn. Kuratorka, która na codzień pracuje w nowojorskim Museum of Modern Art i odważnie rozwija tamtejszą kolekcję (zasłynęła m.in. z tego, że włączyła do niej znak „@” czy grę Pac-Mana), widzi w projektantach osoby, które pomogą nam w bardziej rozważny sposób zaplanować kolejne działania. „Dizajn jest potężnym narzędziem analitycznym i naprawczym” – pisze w katalogu. Dobry dizajn, według jej definicji, potrafi dla każdego problemu znaleźć najbardziej syntetyczne, znaczące i eleganckie rozwiązanie.

Czytaj dalej