World Press Photo po raz trzeci ogłosiła nominacje do nagród. Wśród szóstki kandydatów do zdjęcia roku jest Polak, Tomek Kaczor. Tak, po raz pierwszy w historii konkursu od 1955 r. jest nadzieja, szansa, możliwość, ewentualność, że zdjęcie roku będzie „polskie”. Przyjrzyjmy się tym zdjęciom chwilę dłużej, najpierw spójrzmy, a potem przeczytajmy opis. Które może wygrać i co z tego wyniknie?
Oczywiście, że wygra Kaczor. To nie tylko patriotyzm, nie kciuki zaciśnięte na rękach całego podzielonego środowiska w kraju. Jak już wygra/przegra, wtedy się zaczną dyskuje – że on przecież nie jest fotografem prasowym, taki właściwie poza środowiskiem, w sumie to taki freelancer, że to nie jest profesjonalizm, że to przypadek, że czyjeś plecy. A ja uparcie patrzę na zdjęcie: Przebudzenie. Już zdążyło się opatrzeć, a ciągle coś wzbiera w gardle, uwiera. Przecież jest pogodne, ufne, a jednak. Jedyne czarno-białe zdjęcie w zestawie nominowanej szóstki (ta reszta zresztą nie szaleje z kolorami…). I tutaj