Nic. Nie ma. Nuda.
i
"Film o niczym", zdjęcie: materiały prasowe Millennium Docs Against Gravity Film Festival
Opowieści

Nic. Nie ma. Nuda.

Jan Pelczar
Czyta się 8 minut

Nic stało się wszechobecne. Otoczeni bodźcami z każdej strony, najsilniej czujemy brak. I nawet nuda nie wyparowała z deszczem, w czasie którego miała doskwierać dzieciom. Kiedy zaczynałem rozmowy z twórcami trzech projektów dotykających tego, co niemierzalne i niewyobrażalne, myślałem inaczej. Doświadczenie każdej z trzech perspektyw kazało mi wywrócić moje myślenie do góry nogami. 

Film o niczym

Dwa lata temu serbski reżyser Boris Mitić pokazał światu Film o niczym (w oryginale Slatko od Ništa, czyli słodko od niczego). Rok temu dzieło to, współtworzone przez 60 autorów – operatorów i mistrzów kina dokumentalnego, otworzyło w Polsce festiwal Millennium Docs Against Gravity. Mitić opowiadał mi wtedy, że oryginalny tytuł filmu miał być pochwałą niczego, nawiązaniem do Erazma z Rotterdamu i jego Pochwały głupoty, w której głupiec próbuje przekonać ludzi na całym świecie, że lepiej być ignorantem, niż cokolwiek wiedzieć.

„W moim filmie tę rolę przejmuje nic. Podróżuje po świecie i całkowicie krytykuje dzisiejsze czasy, ale z punktu widzenia absurdalnej, groteskowej siły. Nic i głupota są niezaprzeczalnymi, autorytarnymi krytykami” – przekonywał mnie Mitić.

Chodziło o to, by powstał film dokumentalny bez gadających głów – wyjaśniających stan rzeczy ekspertów. Obraz współczesnego świata miał trafić bezpośrednio do widza, nie skupiając się wokół konkretnego zdarzenia, pozbawiony dramaturgicznej konstrukcji. By spróbować pokazać nic, trzeba było nakręcić wszystko. Potem Mitić postanowił

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Co łączy dobrą sztukę z dobrą polityką? Połączenie informacji z emocją
i
Olafur Eliasson i Ai Weiwei "Moon" 2013, strona internetowa © 2013 Olafur Eliasson
Przemyślenia

Co łączy dobrą sztukę z dobrą polityką? Połączenie informacji z emocją

Jan Pelczar

W rozmowie opublikowanej w wiosennym numerze kwartalnika „Przekrój” z 2019 r. Olafur Eliasson wyjaśnił, dlaczego nie zorganizował swojej cyklicznej akcji artystycznej „Ice Watch” polegającej na obserwowaniu topniejącego lodowca podczas 24. COP (czyli Konferencji Stron Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie Zmian Klimatu). Powodem były problemy ze znalezieniem finansowania oraz odpowiedniego miejsca w Katowicach. W efekcie artysta pojechał do Londynu, a lód topniał obok Tate Modern, gdzie w lipcu Eliasson otwiera retrospektywną wystawę swojej twórczości. Społeczne zaangażowanie duńsko-islandzkiego twórcy sprowokowało nas do rozmowy o ważnych dla niego ideach.

Jan Pelczar: Ze szczytu klimatycznego w Katowicach wyniknęło coś dobrego?

Czytaj dalej