Nie ma już pociągów z firankami Nie ma już pociągów z firankami
Przemyślenia

Nie ma już pociągów z firankami

Paulina Wilk
Czyta się 8 minut

Było jak u Hitchcocka. W moim pięcioletnim ledwie życiu wydarzyła się sprawa wielka. Napisałam chybotliwie: „Dziś z Anią i ciocią Krysią pojechałam do Ćmielowa na wakacje. W pociągu były firanki”. Na dowód pierwszego wpisu w pierwszym pamiętniku pod zdaniem historycznej wagi zamieściłam ilustrację – ciąg wagoników z oknami, a w nich narysowane pomarańczowym flamastrem firanki.

Kilka dni później złamałam rękę, spadając z roweru, co także opisałam zwięźle i zilustrowałam. Tak to się zaczęło: wakacje roku 1985 obrodziły w czereśnie i pierwsze opowieści tworzone dla samej siebie i własnej pamięci. Dziś wracam do nich jak do minimalistycznego ideału, dobrze byłoby pojmować życie jako samą esencję zdarzeń. Każdy dzień jako kosmos zasługujący na jedno, najwyżej dwa zdania. Czy nie do tego dążą najznakomitsi pisarze?

***

Pisać każdy może i jest w tym coś wspaniałego, bo pozwala samemu sobie powiedzieć „oto jestem”, a do tego jeszcze trochę ze sobą pogadać, porozmyślać, no i przy okazji przejść do historii. Zapiski w notesach, pamiętnikach czy dziennikach to zostawianie śladów na wietrznej pustyni, która każdy

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Doznania

Ten dziwny czas pisania

Marcin Orliński

Związki między literaturą i czasem są tak złożone, że napisano na ich temat niejedną książkę. Niezależnie od tego, czym jest czas i w jakie symboliczne układy wchodzi z dziełem, my, autorzy, jesteśmy jego zakładnikami. Musimy mu się podporządkować i stawić czoło pustym stronicom, które czekają na wypełnienie. Piszemy o różnych porach dnia, robimy krótsze lub dłuższe przerwy i chwytamy się rozmaitych sposobów na to, by zyskać przychylność muz. Nie przesadzę chyba, jeśli powiem, że chwile spędzone nad kartką lub przed monitorem można zaliczyć do najbardziej intymnych. Autorzy często pracują w samotności, a najciekawsze rzeczy robią wtedy, kiedy nikt na nich nie patrzy.

Jak wygląda harmonogram dnia znanych pisarzy? Charles Bukowski przez wiele lat pracował na poczcie, więc na pisanie pozostawały mu noce. Franz Kafka musiał pogodzić pisanie z obowiązkami urzędnika. Lepszą sytuację mieli i mają twórcy niezależni finansowo. Pisanie powieści to zresztą zajęcie, które wymaga dyscypliny, nic więc dziwnego, że wielu prozaików traktuje pisarstwo jako pracę etatową. Podobno Tomasz Mann pisał najintensywniej między 9.00 a 12.00 rano, potem robił przerwę i do pisania wracał po południu, tym razem skupiając się na korespondencji i recenzjach. Podobny tryb pracy miała Simone de Beauvoir, która siadała do pisania o 10.00. Dużo wcześniej zaczynał Ernest Hemingway – wstawał o 5.30 lub 6.00, czyli w porze, kiedy niejeden pisarz wracał dopiero do domu z szynku lub burdelu. Marcel Proust – dla odmiany – tworzył nocą, na leżąco, z zeszytem na kolanach.

Czytaj dalej