Zanim Glenn Murcutt zaprojektował dom dla Banduk Mariki, przez trzy lata intensywnie studiował kulturę i historię Aborygenów. Dzięki temu w Yirrkali na północy Australii powstał niezwykły budynek, podziwiany ze względu na swoją elegancką prostotę, ekologiczne rozwiązania techniczne i szacunek dla kulturowego dziedzictwa jego mieszkańców.
Zalecenia klienta dla architekta, dosyć niecodzienne, brzmiały z grubsza tak:
– żeby można było z wnętrza domu obserwować horyzont i zmiany pogody, ruchy zwierząt lądowych i morskich, a także ludzi;
– żeby można było patrzeć na wodę, drzewa i zwierzęta, czyli totemy dawnych przodków i krewnych;
– żeby można było wykorzystać lokalne wiatry w celu wentylacji;
– żeby wejście, jak w tradycyjnych aborygeńskich schronieniach, znajdowało się w pobliżu jednego końca domu, ale nie na jego osi!;
– żeby rodzice mogli spać na zachód od swoich dzieci, wszak zachód jest końcem dnia, przeszłością i jest bliżej śmierci. Pokoje dzieci powinny znajdować się na wschód od sypialni rodziców, tak by córki spały bezpośrednio przy rodzicach, a synowie na wschód od córek. Wschód jest bowiem początkiem każdego nowego dnia, początkiem i przyszłością nowego życia;
–