Obłęd. Przypadek Mariana Henela Obłęd. Przypadek Mariana Henela
i
Marian Henel, Wielkie tyłki (fragment), 1981, 240x480 cm, fot. A. Podstawka
Opowieści

Obłęd. Przypadek Mariana Henela

Stach Szabłowski
Czyta się 14 minut

Marian Henel to artysta szczególny. Przez trzy dekady tkwił za murami szpitala psychiatrycznego, gdzie kreował światy, które przesuwają granice wyobraźni. Niczym pająk tkał sieć erotycznych fantazji, tworząc dzieła intrygujące, ale też przerażające. Co znajdziesz, gdy zdecydujesz się wejść w tę pajęczynę? Czy jego twórczość to soczyste kuriozum okraszone sadystyczną erotyką i mrocznymi podszeptami? A może mamy przed sobą case study, które każe na nowo przemyśleć, czym naprawdę jest sztuka?

Nadarza się wyjątkowa okazja do poszukania odpowiedzi na te pytania: pierwsza wystawa, na której zaprezentowano dzieło życia artysty samouka – jedenaście monumentalnych, wizjonerskich dywanów, które stworzył podczas swojego pobytu w szpitalu dla nerwowo i psychicznie chorych w Branicach na Dolnym Śląsku. Organizator ekspozycji, Muzeum Narodowe we Wrocławiu, zatytułował ją Obłęd. Przypadek Mariana Henela – lubieżnika z Branic.

Tytuł sugeruje, że wizja Henela jest szaleństwem. Jego twórczość to przypadek, a więc fenomen nadający się raczej na przedmiot studiów medycznych niż krytyki sztuki. Sam autor nazywany jest staroświecko „lubieżnikiem” i porównywany do marionetki poruszanej sznurkami, za które pociągały jego popędy oraz obsesje. Henel spędził w szpitalu pół życia i zmarł w nim w 1993 r., ale ‒ jak widać ‒ w oczach instytucji, zarówno muzealnych, jak i psychiatrycznych, pacjentem nie przestał być nawet po śmierci. Z dziełem „lubieżnika” nie da się jednak rozprawić, ograniczając się wyłącznie do pojęć z zakresu psychopatologii; przecież na jego wystawę idziemy nie dlatego, że był pensjonariuszem szpitala, tylko dlatego, że przekroczył status pacjenta, stając się artystą.

Gobeliny okrutne

Dywany Henela już w przeszłości opuszczały szpital w Branicach. Jeden z nich oglądaliśmy dwa lata temu na wystawie w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie zatytułowanej Opowieści okrutne. Aleksandra Waliszewska i symbolizm Wschodu i Północy. Wcześniej pojedyncze prace artysty były pokazywane m.in. w krakowskim MOCAK-u i w Muzeum Śląskim. We Wrocławiu Henel po raz pierwszy ma całą wystawę tylko dla siebie.

2. Marian Henel, Muzykanci, 1969,

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Artysta i jego Gruppa Artysta i jego Gruppa
i
Paweł Kowalewski, „Wściekły czerwony pies na zielonym tle pilnuje”, fot. mat. prasowe wydawnictwa Luna House
Przemyślenia

Artysta i jego Gruppa

Aleksander Hudzik

„Negocjowaliśmy prawo do tego, żeby każdy mógł być sobą” mówi Paweł Kowalewski, jeden z założycieli słynnego kolektywu artystycznego Gruppa, w wywiadzie rzece pod tytułem Sztuka to jest wszystko. Przedstawiamy fragment książki.

Aleksander Hudzik: Tym razem nie zaczniemy od obrazu, chociaż w latach 1982-1983 malujesz te pierwsze obrazy, z których zostaniesz zapamiętany: „Wściekły czerwony pies na zielonym tle” czy „Zdzisiek skacze co noc z butelkami z benzyną”. Wiesz od czego zaczniemy?

Czytaj dalej