Odwrotnie Odwrotnie
i
zdjęcie: Costea Alexandra/Unsplash
Opowieści

Odwrotnie

Mateusz Kołczinger
Czyta się 2 minuty

Mój przyjaciel, który pół roku wcześ­niej wyruszył w podróż dookoła świata, zadzwonił do mnie pewnego jesiennego popołudnia.

– Jak tam? – zapytał.

– Czy ja wiem? – odpowiedziałem. – Chyba normalnie. Deszcz pada.

– Normalnie? Bez żartów. Przecież tam u was wszystko jest postawione na głowie. Nawet deszcz pada z dołu do góry.

Informacja

Z ostatniej chwili! To druga z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

To pewnie głupie, ale spojrzałem przez okno, żeby sprawdzić, czy nie ma racji.

– Pada na dół – stwierdziłem.

– Tak ci się zdaje, bo stoisz do góry nogami. Jak wszystko jest odwrotnie, łącznie z tobą, to jak masz się zorientować? Mieszkasz na antypodach, zrozum!

– A ty gdzie jesteś?

– Dokładnie po drugiej stronie Ziemi, gdzie wszystko jest, jak należy. Wreszcie. Co za ulga.

– Przecież tam jest Ocean Spokojny, dokładnie po drugiej stronie Ziemi.

– Nieprawda, bo jest wyspa. Jestem tu, to chyba wiem? Zresztą wyślę ci pinezkę na mapie Google.

Przysłał, ale we wskazanym miejscu nic nie było, tylko niebieska płaszczyzna. Ocean.

– Zoomuj! – rozkazał.

Przybliżyłem i rzeczywiście zobaczyłem w końcu maleńką wysepkę. Kształtem przypominała Europę, lecz odwróconą i z dwoma Półwyspami Apenińskimi, oboma skierowanymi zadziornie na północ.

– To jest właśnie Apaporue – poinformował mnie przyjaciel, a w jego głosie brzmiała duma. – Wspaniała wyspa. Dopiero tu poczułem, jak ciężko mi się żyło w odwróconym świecie. Współczuję ci, że wciąż tam tkwisz.

Przyznaję, że tym współczuciem trochę mnie zdenerwował.

– A nie pomyślałeś, że może to u ciebie wszystko jest do góry nogami, na tej całej Apaporue? – spytałem.

– Czekaj, włączymy wizję – odparł mój rozmówca.

No dobrze. Nacisnąłem ikonę kamerki. Ujrzałem dawno niewidzianego przyjaciela – choć do dołu głową. Wyglądał trochę jak nietoperz. Trzymał kartkę z jakimś napisem, też odwróconym. Próbowałem przekręcić smartfona, żeby odczytać litery, ale zbyt mądre urządzenie od razu przekręcało też obraz. W końcu zrobiłem skłon, zwiesiłem głowę między nogi i w tej pozycji przeczytałem słowa: „Prima aprilis”.

– Przecież jest pierwszy października! – krzyknąłem.

– A bo u was wszystko jest odwrotnie – machnął ręką mój przyjaciel i, zapewne zmęczony bezowocnością swoich tłumaczeń, rozłączył się.

zdjęcie: Costea Alexandra/Unsplash

zdjęcie: Costea Alexandra/Unsplash

Czytaj również:

Bajka o jeżach Bajka o jeżach
i
zdjęcie: Sierra NiCole Narvaeth/Unsplash
Opowieści

Bajka o jeżach

Krystyna Dąbrowska

Piszesz mi o pewnym oswojonym jeżu,
który zakochał się w ryżowej szczotce.

Zamknięty w czterech ścianach znalazł tego kogoś
jak on i nie jak on, inność i pokrewieństwo.

Czytaj dalej